federacjazycia.pl – Polska Federacja Ruchów Obrony Życia
  • Home
  • Aktualności
  • Federacja
    • Członkowie
    • Kontakt
  • Oświadczenia
  • Materiały
Category:

Aktualności

Aktualności

Gra Memory „Życie jest piękne” na Światowy Dzień Zespołu Downa

by admin 2023-03-21
written by admin
Z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa Fundacja Jeden z Nas i Interdyscyplinarna Akademia Bioetyki przygotowały grę Memory „Życie jest piękne”. Gra pamięciowa ma walor edukacyjny a osobom starszym i z trisomią 21 pomoże ćwiczyć umysł i przeciwdziałać demencji i chorobie Alzheimera. 

„Memory „Życie jest piękne” to gra towarzyska dla wszystkich lubiących dobrą zabawę. Rozwija pamięć i uczy koncentracji. Pozwala w prosty sposób przyswoić trudne pojęcia naukowe z genetyki i uczy szacunku do życia od pierwszych chwil jego trwania” – czytamy w informacji od twórców gry. 

Gra ma swoją premierę 21. marca, czyli w Światowy Dzień Zespołu Downa, ponieważ dedykowana jest także osobom z trisomią 21. Dwie pary obrazków zgłębiają temat zespołu Downa, a także przedstawiają postać odkrywcy jego przyczyny.

– To okazja, żeby dzieciom w prosty sposób wyjaśnić przyczynę zespołu Downa, a także pretekst, żeby osoby z trisomią 21 zapytały swoich opiekunów na czym polega ich wada genetyczna i dowiedziały się, że nie ma w tym żadnej winy z ich strony – mówi dr Monika Zazula, biolog molekularny i bioetyk z Interdyscyplinarnej Akademii Bioetyki i dodaje, że gra może być też znakomitą profilaktyką demencji i choroby Alzheimera, które często dotykają osób starszych i z trisomią 21.

Gra składa się z 12 różnych ilustracji tworzących 12 par. Obrazki przywodzą na myśl elementarz – są proste, w stonowanej kolorystyce, bez krzykliwych kolorów, działają kojąco na zmysły, ale też są charakterystyczne i łatwe do identyfikacji i zapamiętania.

Zestaw Memory składa się z 24 części (12 par obrazków), które można samodzielnie wydrukować i wyciąć. Kwadraciki układa się w kilku rzędach. Każdy z graczy, na przemian, odsłania po dwie karty. Celem jest jak najszybsze odsłonięcia dwóch takich samych kwadratów. Osoba, która odgadnie parę, zabiera ją ze stołu. Wygrywa ten, kto będzie miał najwięcej kart. Memory przeznaczone jest dla wszystkich osób pragnących poprawić swoją pamięć i koncentrację, ale szczególnie polecana jest dzieciom do 10 roku życia.

Na stronie internetowej www.akademiabioetyki.pl/memory można bezpłatnie pobrać plansze z obrazkami do wydruku, a także instrukcję gry oraz opis do poszczególnych obrazków, co może być okazją do poszerzenia wiedzy i rozmów z dziećmi na temat szacunku do życia.

Memory „Życie jest piękne” zostało przygotowane przez zespół Fundacji Jeden z Nas oraz naukowców związanych z Interdyscyplinarną Akademią Bioetyki. Twórcy gry planują co roku przygotowywać kolejne karty poszerzające kolekcję. Więcej projektów z zakresu edukacji bioetycznej można zobaczyć na stronie www.akademiabioetyki.pl. 

2023-03-21 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Działacze pro-life: budowanie społeczeństwa pro-life to zadanie dla wszystkich

by admin 2023-03-20
written by admin
Społeczeństwo pro-life ma wiele wymiarów. Budowa takiego społeczeństwa to zadanie dla wszystkich. Zwracali na to uwagę przedstawiciele Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia podczas konferencji „Jak skutecznie chronić ludzkie życie w jego prenatalnej fazie?”, która odbyła się dziś w Warszawie. Debata zorganizowana została w związku z przypadającym 24 marca Narodowym Dniem Życia oraz obchodzonym 25 marca Dniem Świętości Życia.

Jak podkreślił prowadzący spotkanie Antoni Szymański, socjolog, b. wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, przesłanie o ochronie życia nie jest przesłaniem konfesyjnym. Przeciwnie – skierowane jest zarówno do wierzących jak i niewierzących. – Wierzymy, że możliwe jest wzmocnienie ochrony życia nie tylko w aspekcie prawnym ale w wielu innych dziedzinach – zaznaczył.

Dr Ewa Ślizień-Kuczapska, specjalista ginekolog-położnik, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny, mówiła o tym, jak ważna w aspekcie ochrony życia jest edukacja, zwłaszcza edukacja lekarzy. Podkreśliła rozwijającą się obecnie gałąź medycyny, jaką jest perinatologia. Zwróciła uwagę na znaczenie edukacji w kierunku medycyny hipokratejskiej, takiej, której działania wobec kobiety w ciąży skupią się na dwóch potrzebujących osobach. Dr Ślizień-Kuczapska mówiła też o wyzwaniach towarzyszących perinatologii – o potrzebie umiejętności przekazywania pacjentom trudnych informacji, o wciąż za mało licznych hospicjach perinatalnych. Podkreśliła, że dane pokazują, iż kobiety z trudną diagnozą, które otrzymują profesjonalną pomoc, często zmieniają swoje zdanie wobec dziecka i nawiązują z nim kontakt. 

Mówiła również o znaczeniu profilaktyki oraz odpowiedniej edukacji w społeczeństwie w kierunku właściwego stylu życia, przygotowania do rodzicielstwa jeszcze na długo przed poczęciem oraz nie odwlekania decyzji o dziecku.

Zwróciła uwagę na znaczenie przyczynowego leczenia niepłodności oraz wyzwania z tym związane a także na potrzebę powrotu do idei szkół rodzenia po porodzie, wspierających kobietę w trudnym czasie po narodzinach dziecka, gdy mąż już wraca do pracy a ona zostaje z maleństwem sama, często bez pomocy. 

Mówiąc o Polskim Stowarzyszeniu Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny podkreśliła, że jego misją jest nauka rozumienia języka ciała. – Prosta obserwacja cyklu pomaga we wczesnym wykryciu wielu chorób, w tym tych zaburzających płodność, jak endometrioza czy zespół policystycznych jajników – powiedziała. 

Dr Ślizień-Kuczapska poinformowała, że PSNNPR zrzesza ponad 4 tys. nauczycieli NPR oraz ponad 500 instruktorów. Zaznaczyła też, że jest jedną z kilku takich organizacji w Polsce. 

Jakub Bałtroszewicz, Prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia oraz Fundacji Jeden z Nas poinformował, że w Federacji zrzeszonych jest obecnie 37 organizacji. – Jesteśmy federacją „za życiem” a nie ruchem antyaborcyjnym – podkreślił. Zaznaczył, że – choć podobnie jak w przypadku ruchów antyaborcyjnych, celem federacji jest, by zjawisko aborcji stało się tylko ponurym wspomnieniem – federacja preferuje inne metody osiągania tego celu. Chce przede wszystkim, by kobiety mogły uzyskiwać realną pomoc. Chce też mówić o znaczeniu odpowiedzialności mężczyzn. 

Bałtroszewicz zwracał też uwagę na zaangażowanie Federacji w ramach międzynarodowych inicjatyw pro-life, m.in. w ramach FAFCE czy One of Us. Poinformował, że obecnie jednym z ważnych działań federacji na międzynarodowym forum jest praca nad tym, by aborcja nie została wpisana do Karty Praw Podstawowych UE. 

Magdalena Guziak-Nowak, dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka podzieliła się z zebranymi refleksją nt. pieniędzy: gdy ich brakuje bardzo łatwo jako społeczeństw przesuwamy swoje myślenie z etyki świętości życia w kierunku etyki użyteczności i jakości życia. Mówiła o tym przede wszystkim w kontekście sytuacji dzieci niepełnosprawnych i ich rodzin, których znaczny procent żyje w ubóstwie.

Poinformowała o podjętej przez PSOŻC inicjatywie zbiórki podpisów pod projektem „STOP zakazowi pracy”. Wyjaśniła, że chodzi o zniesienie zakazu pracy dla opiekunów osób niepełnosprawnych pobierających zasiłek. Jak podkreśliła, zakaz ten był pomysłem ekipy premiera Leszka Milera w 2003 r. i wiązał się z panującym wówczas w Polsce bezrobociem. Obecnie nie znajduje już ani cienia uzasadnienia. Jest zakazem niesprawiedliwym i spychającym rodziny osób niepełnosprawnych w niedostatek.

Magdalena Guziak-Nowak zaapelowała do wszystkich o zainteresowanie się tą inicjatywą oraz o jej poparcie, odsyłając na stronę stopzakazowipracy.pl.

O tym, by w działaniach pro-life nie koncentrować się tylko na dziecku ale również dostrzegać kobiety mówiła Karolina Smęt z Fundacji Jeden z Nas. Zwróciła uwagę na to, jak ważne jest, by stwarzać odpowiednie warunki dla kobiet, tych które potrzebują szczególnego wsparcia ale też zwykłych matek, którym potrzebne jest zainteresowanie, przestrzeń spotkania, rozmowy. Mówiła również o znaczeniu wrażliwości i delikatności wobec kobiet w ciąży również ze strony lekarzy.

Ewa Kowalewska z Human Life International – Polska, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia podkreśliła, że w polskim społeczeństwie odnaleźć można bardzo wiele przykładów postawy „za życiem”, która nie jest postawą konfrontacyjną ale postawą życzliwości wobec drugiego człowieka. Zwróciła uwagę, że wyrazem tej właśnie postawy są działanie podejmowane wspólnie w ramach PFROŻ. 

Ewa Kowalewska mówiła też o znaczeniu języka, jakim powinno się mówić o życiu. Nie powinien to być język konfrontacji ale język pozytywny. W tym kontekście przypomniała m.in. postać pierwszego patrona Federacji, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, i jego hasło: zło dobrem zwyciężaj!

Podsumowując spotkanie Antoni Szymański stwierdził, że budowanie społeczeństwa pro-life to zadanie dla całego społeczeństwa. Zaznaczył, że każdy tu może znaleźć zadanie dla siebie. Rolę do odegrania mają młodzi ale też starsi, zwłaszcza dziadkowie. Nie bez znaczenia jest zachowanie sąsiadów, krewnych. – Praca jest dla każdego, na jego miarę, w wymiarze europejskim i polskim ale też w wymiarze własnego otoczenia – powiedział.

Konferencję, która odbyła się dziś w siedzibie Sekretariatu KEP w Warszawie zorganizowała Katolicka Agencja Informacyjna we współpracy z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia.

Źródło: KAI
2023-03-20 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Dr Monika Zazula: wciąż wiemy za mało o cieniach procedury zapłodnienia pozaustrojowego

by admin 2023-03-20
written by admin
„Czy mamy prawo narażać matkę na negatywne konsekwencje zdrowotne i czy mamy prawo rozporządzania zdrowiem dzieci, które nie mogą w jakikolwiek sposób zadecydować o swojej przyszłości” – pyta w rozmowie z KAI dr n. med. Monika Zazula, biolog molekularny i bioetyk, związana z Fundacją Jeden z Nas w Krakowie.

Jak zaznacza specjalistka w zakresie biologii komórki, genetyki i patologii molekularnej, należy mówić o cieniach procedury poczęcia dziecka metodą zapłodnienia pozaustrojowego, bo choć przedstawia się ją jako bezpieczną, stosunkowo szybką i efektywną, niesie ona ze sobą poważne konsekwencje. 

Zdaniem dr Zazuli, o negatywnych aspektach procedury zapłodnienia in vitro (IVF) przyszli rodzice wciąż wiedzą za mało. Dotyczy to rzeczywistych kosztów finansowych, możliwych powikłań, konsekwencji na poziomie molekularnym, problemów prawnych oraz związanych z tą procedurą licznych dylematów etycznych. 

„Większość dzieci, które zostają poczęte podczas tej procedury zostanie zamrożonych. Będą przechowywane w temperaturze prawie minus 200 stopni w ciekłym azocie. Wiemy, że w stanie zamrożenia przechowywanych jest obecnie około 8-40 milionów istnień ludzkich, a niektóre źródła podają, że i tak może być zaniżona. Mamy ogromną liczbę ludzi, których rozwój po prostu został zatrzymany” – zwraca uwagę. Jak dodaje, przyszli rodzice, idąc do kliniki obiecującej im urodzenie zdrowego dziecka nie mają świadomości, że ten upragniony cel będzie okupiony tak dużym kosztem.

Dr Zazula wyjaśnia, że chodzi m.in. o konieczność ponoszenia wieloletnich, abonamentowych kosztów przechowywania nadprogramowych embrionów w ciekłym azocie. Przyszli rodzice często nic nie wiedzą o dodatkowych kosztach bardzo drogiej diagnostyki. Ponadto dla wielu par, które zmagają się z niepłodnością procedura in vitro wygląda na optymalną opcję terapeutyczną przynoszącą poczucie szczęścia i spełnienia. Jednak, jak wskazuje, istnieją negatywne – medyczne i molekularne – konsekwencje zapłodnienia in vitro. Towarzyszą tej procedurze jednocześnie poważne wątpliwości etyczne.

Bioetyczka zaznacza, że z powodu negatywnych medycznych konsekwencji zapłodnienia pozaustrojowego, niektóre kraje zredukowały z liczbą wykonywanych procedur in vitro. Obecnie mniej niż 3 proc. niemieckich dzieci zostaje poczętych za pomocą IVF – jest to ponad połowa mniej niż w poprzednich latach. – tego typu procedury są coraz mniej chętnie finansowane, ze względu na późniejsze problemy, z którymi musi się mierzyć niemiecki system ochrony zdrowia. 

Dopiero w ostatnich latach zajmujący się kwestią zapłodnienia pozaustrojowego lekarze, biolodzy molekularni oraz biotechnolodzy zaczęli wskazywać, że promujące intensywnie te procedury lobby klinik wspomaganego rozrodu nie informuje w sposób w pełni wystarczający na temat możliwych powikłań i patologii – podkreśla dr Zazula.

Przypomina, że procedura zapłodnienia in vitro składa się z kilku głównych elementów: diagnostyki pary i kwalifikacji, stymulacji hormonalnej jajników, pobierania komórek jajowych z jajnika u kobiety oraz pobierania nasienia od mężczyzny, zapłodnienia pozaustrojowego, hodowli i oceny embrionów, transferu najczęściej 1 lub 2 kilkudniowych dzieci w stadium wczesnoembrionalnym do jamy macicy i kriokonserwacji pozostałych embrionów, z których implantacji się rezygnuje: czasowo lub na stałe.

Według dr Zazuli, na każdym z tych etapów mogą pojawić się problemy skutkujące wystąpieniem rozmaitych zaburzeń genetycznych, epigenetycznych i rozwojowych, patologiami embrionu, ciąży i porodu. „Co więcej, długofalowe, poważne skutki zdrowotne, osoba, która została poczęta metodą IVF może odczuwać przez całe życie” – zauważa. 

Przytaczając badania jednego z najwybitniejszych specjalistów zajmujących się konsekwencjami molekularnymi zapłodnienia pozaustrojowego u dzieci – prof. Tomasa Haafa z Uniwersytetu w Wurzburgu – wskazuje, że technika ta zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia takich zaburzeń rozwojowych, jak gigantyzm płodu czy karłowatość.

„Z roku na rok dysponujemy coraz bardziej przekonującymi informacjami na temat kolejnych patologii będących konsekwencjami IVF i ICSI: są to między innymi poważne zaburzenia genetyczne, epigenetyczne, biochemiczne, zaburzenia w rozwoju i funkcji organów wewnętrznych, poronienia, przedwczesny poród, choroby metaboliczne w dorosłym życiu, w tym cukrzyca, nieprawidłowe działanie układu sercowo-naczyniowego czy nowotwory złośliwe ujawniające się już od najmłodszych lat” – wylicza i zarazem przybliża niebezpieczne skutki tej procedury u kobiet, łącznie z ciążami mnogimi, poronieniami, przebiciem pęcherza moczowego, jelit, naczyń krwionośnych, ciążami pozamacicznymi, rakiem jajnika, depresją. 

„Jednym z najcięższych powikłań pobierania komórek jajowych jest zespół hiperstymulacji jajników” – tłumaczy, objaśniając, że procedura in vitro wymaga stymulacji hormonalnej, aby równolegle dojrzewało kilka lub kilkanaście komórek jajowych. 

Dr Zazula stwierdza, że procedura IVF „omija sytuację niepłodności”. „Tak naprawdę kobieta i mężczyzna nie otrzymują odpowiedniej diagnostyki i często nie otrzymują leczenia, które w części przypadków mogłoby się udać” – stwierdza. W jej opinii, statystyki, na które powołują się same kliniki in vitro mówiące o prawdopodobieństwie zajścia w ciążę wahającym się w granicach 25-30 proc., są zawyżone.

Bioetyk przyznaje, że wątpliwości etyczne budzi także selekcja preimplementacyjna embrionów obarczonych wadami genetycznymi, nawet tylko prawdopodobieństwem ich wystąpienia. Przypomina o przypadkach zamiany embrionów, zapłodnienia komórki jajowej niewłaściwym nasieniem, rozmrażania embrionów i handlu zarodkami.

„Samo procedura in vitro jest procedurą, która jest obciążona ogromną dawką stresu. Część osób, które przechodzi przez kolejne jej cykle, doświadcza nawet zespołu stresu pourazowego. Dotyka to kobiet, ale też się zdarza u mężczyzn. U wielu kobiet pojawiają się zaburzenia prawidłowego funkcjonowania psychicznego, pojawia się niepokój, bardzo silny stres. U części kobiet może się rozwinąć depresja” – kontynuuje.

Jak podkreśla dr Zazula, dzieci poczęte metodą IVF powinny być traktowane z miłością, gdyż nie są w żaden sposób gorsze ze względu na procedurę, jaką zostały poczęte. „Ale one wymagają zarazem szczególnego nadzoru ze strony systemu ochrony zdrowia – od samego urodzenia do dorosłości. Dlatego, że tam pojawia się szereg problemów zdrowotnych: między innymi zaburzeń metabolicznych, bardzo poważnych problemów sercowo-naczyniowych związanych u części tych osób z przedwczesnym starzeniem się układu sercowo-naczyniowego” – wyjaśnia. 

Powtarza, że dzieci i młode osoby poczęte dzięki IVF wymagają specjalistycznej opieki, a pomiary ciśnienia u nich powinny być systematycznie wykonywane. „Trzeba te osoby monitorować. Nie są to w żaden sposób gorsze dzieci i powinniśmy z wielką radością i wdzięcznością przyjmować to życie. Te dzieci nie są w żaden sposób winne temu, że dorośli podjęli jakieś decyzje, które miały swoje konsekwencje etyczne” – dodaje. 

Niepłodność to dziś problem powszechny w wysokorozwiniętych społeczeństwach. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), niepłodność dotyczy od 48 do 186 milionów osób na świecie. WHO definiuje obecnie niepłodność jako chorobę związaną z niemożnością zajścia w ciążę pomimo regularnego współżycia płciowego, utrzymywanego powyżej 12 miesięcy, bez stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych. 

Przyczynami niepłodności mogą być czynniki wewnętrzne, takie jak wiek, zaburzenia genetyczne, hormonalne, immunologiczne, otyłość, przebyte urazy, infekcje czy inne, rozmaite stany chorobowe oraz przyczyny zewnętrzne, środowiskowe, do których można zaliczyć m.in.: niezdrowe jedzenie, ocieplanie klimatu, zanieczyszczenie środowiska – zwłaszcza obecność w nim – w tym także w żywności – pestycydów, ftalanów czy metali ciężkich.

Dr n. med. Monika Zazula jest biologiem molekularnym i bioetykiem. Specjalizuje się w biologii komórki, genetyce i patologii molekularnej. Jest nauczycielem akademickim, członkiem zespołu ekspertów bioetycznych Komisji Europejskiej, recenzentem i audytorem. Prowadziła liczne szkolenia specjalizacyjne dla lekarzy i diagnostów laboratoryjnych. Jest popularyzatorem nauki i autorem wielu publikacji naukowych.

Źródło: KAI
2023-03-20 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Liderzy Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia o znaczeniu postawy „za życiem”

by admin 2023-03-20
written by admin
„Szczególne znaczenie ma promocja i poszanowanie ludzkiego życia w jego prenatalnej fazie, gdyż jest ono brutalnie niszczone na niezwykle szeroką skalę” – liderzy organizacji skupionych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia wydali dziś oświadczenie o znaczeniu postawy „za życiem”

W wydanym dziś oświadczeniu zwrócono uwagę, że postawa „za życiem” charakteryzuje się m.in.: wdzięcznością i szacunkiem za dar życia oraz pragnieniem, aby wszyscy je chronili; staraniem, aby każde poczęte dziecko było przyjmowane z miłością i otaczane troską; uznaniem rodziny za wielką wartość i fundament społeczeństwa; pogłębianiem wiedzy na temat rozwoju prenatalnego człowieka; używaniem pozytywnego języka ukazującego problematykę ochrony ludzkiego życia.

Podkreślono, że duże znaczenie dla postawy „za życiem” ma życzliwe i pozytywne pozyskiwanie osób i poparcia społecznego dla ochrony ludzkiego życia. „Dlatego przeciwne tej postawie jest zachowanie agresywne, tworzenie podziałów i konfrontacji, a także piętnowanie kobiet, które dokonały aborcji. Sprzyja to odpychaniu w miejsce pozyskiwania dla zmiany postaw, w kierunku szacunku dla ludzkiego życia” – napisano w oświadczeniu, które na Walnym Zgromadzeniu 18 marca 2023 r. przyjęli liderzy organizacji skupionych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. W czasie tego spotkania zdecydowano także, że wybitny lekarz ginekolog-położnik prof. Włodzimierz Fijałkowski będzie drugim – obok bł. ks. Jerzego Popiełuszki – patronem Federacji. Do PFROŻ przyjęto też nowe organizacje „za życiem”.

– Federacja jest żywa. Jest dużo młodych ludzi, którzy reprezentują ruchy działające na rzecz potrzebujących. To jest w tej chwili największa potrzeba. Rozumiemy się znakomicie – nie konfrontacja, a budowanie środowiska i postawy „za życiem” – mówi wiceprezes PFROŻ Ewa Kowalewska z Human Life International – Polska.

W poniedziałek 20 marca Polska Federacja Ruchów Obrony Życia wraz z Katolicką Agencją Informacyjną zorganizowała debatę “Jak skutecznie chronić ludzkie życie w jego prenatalnej fazie?”. Debata odbyła się na początku tygodnia, w którym obchodzony jest Narodowy Dzień Życia (24 marca) i Dzień Świętości Życia (25 marca). Jej celem było przedstawienie głównych zadań, wokół których winny koncentrować się działania osób, organizacji społecznych i innych struktur, aby zapewnić promocję i poszanowanie ludzkiego życia. Debatę można zobaczyć na kanale Katolickiej Agencji Informacyjnej na YouTube:

Publikujemy pełną treść oświadczenia Znaczenie postawy „za życiem” 

Znaczenie postawy „za życiem” 

oświadczenie liderów organizacji skupionych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

 

We współczesnym świecie ochrona i szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia wymaga wielostronnych działań. Przeciwko ludzkiemu życiu są skierowane wojny, zabójstwa, akty samobójcze, alkoholizm, uzależnienie o narkotyków i wiele innych. Szczególne znaczenie ma promocja i poszanowanie ludzkiego życia w jego prenatalnej fazie, gdyż jest ono brutalnie niszczone na niezwykle szeroką skalę. 

 

Poczęte dziecko często jest pozbawiane praw człowieka, należnej mu ochrony i szacunku. Niektóre organizacje międzynarodowe propagują tzw. zdrowie reprodukcyjne, przyznając kobiecie tzw. prawo do decyzji o pozbawieniu go życia. Dlatego tak ważne jest kształtowanie i upowszechnianie postaw poszanowania ludzkiego życia. 

 

Postawa „za życiem” charakteryzuje się m.in.:

– wdzięcznością i szacunkiem za dar życia oraz pragnieniem, aby wszyscy je chronili, czego konsekwencją jest bezpośrednie wspieranie prawa do życia i rozwoju każdego dziecka w okresie prenatalnym (choćby tylko we własnym otoczeniu); 

– staraniem, aby każde poczęte dziecko było przyjmowane z miłością i otaczane troską, czego przejawem jest bezpośrednia pomoc kobietom w ciąży oraz rodzinom w trudnej sytuacji życiowej, a także osobom niepełnosprawnym. To także fachowa pomoc psychologiczna dla kobiet w ciąży kryzysowej oraz cierpiących na zespół poaborcyjny;

– uznaniem rodziny za wielką wartość i fundament społeczeństwa, wzmacnianie macierzyństwa i ojcostwa, optowaniem za aktywną polityką prorodzinną samorządu i państwa;

– poszanowaniem praw matki i ojca do wychowywania swoich dzieci zgodnie z przekonaniami;

– pogłębianiem wiedzy na temat rozwoju prenatalnego człowieka, a także podejmowaniem szerokiej edukacji społecznej w tym zakresie;

– używaniem pozytywnego języka ukazującego problematykę ochrony ludzkiego życia oraz prenatalnego rozwoju człowieka, 

– wspieraniem instytucji, w tym organizacji pozarządowych podejmujących zadania opieki nad dzieckiem poczętym, jego matką i rodziną.

 

Duże znaczenie dla postawy „za życiem” ma życzliwe i pozytywne pozyskiwanie osób i poparcia społecznego dla ochrony ludzkiego życia. Dlatego przeciwne tej postawie jest zachowanie agresywne, tworzenie podziałów i konfrontacji, a także piętnowanie kobiet, które dokonały aborcji. Sprzyja to odpychaniu w miejsce pozyskiwania dla zmiany postaw, w kierunku szacunku dla ludzkiego życia. 

 

W imieniu PFROŻ:
Jakub Bałtroszewicz, Fundacja JEDEN Z NAS
Ewa Kowalewska, Human Life International Polska
Ks. Tomasz Kancelarczyk, Fundacja Małych Stópek

20 marca 2023 r.
2023-03-20 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Debata: „Jak skutecznie chronić ludzkie życie w jego prenatalnej fazie?”

by admin 2023-03-20
written by admin

Katolicka Agencja Informacyjna we współpracy z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia zorganizowała debatę: „Jak skutecznie chronić ludzkie życie w jego prenatalnej fazie?”.

Debata poprzedziła Narodowy Dzień Życia (24 marca) i Dzień Świętości Życia (25 marca). Jej celem było przedstawienie głównych zadań, wokół których winny koncentrować się działania osób, organizacji społecznych i innych struktur, aby zapewnić promocję i poszanowanie ludzkiego życia.

W debacie wzięli udział:

  • Jakub Bałtroszewicz – Prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia oraz Fundacji Jeden z Nas
  • Ewa Ślizień-Kuczapska – specjalista ginekolog-położnik, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny
  • Ewa Kowalewska – Human Life International – Polska, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia
  • Magdalena Guziak-Nowak, dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
  • Karolina Smęt – Fundacja JEDEN Z NAS

Spotkanie poprowadził Antoni Szymański – socjolog, b. wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Wydarzenie odbyło się 20 marca o godz. 12.00 w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

2023-03-20 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Prof. Włodzimierz Fijałkowski patronem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

by admin 2023-03-19
written by admin

Wybitny lekarz ginekolog-położnik prof. Włodzimierz Fijałkowski został patronem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Stosowną uchwałę podjęło Walne Zgromadzenie w czasie spotkania w Piaskach Królewskich w dnia 17-18 marca 2023 r. Do PFROŻ przyjęto też nowe organizacje „za życiem”.

„Całą twórczość prof. Włodzimierza Fijałkowskiego cechuje głęboki humanizm, przeniknięty wartościami chrześcijańskimi. Wartości te inspirowały działanie profesora, kreowały jego postawy życiowe i stanowiły przedmiot szczególnej troski o to, aby wpisać je w świadomość społeczeństwa polskiego. Zasługi profesora w tym zakresie są istotne i jednoznaczne. Był wielkim Polakiem, lekarzem, humanistą, uczonym, społecznikiem, chrześcijaninem i człowiekiem, wzorem osobowym dla młodych pokoleń, nie tylko związanych profesjonalnie z medycyną” – podkreśla Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, której członkowie 18 marca jednogłośnie zdecydowali, aby wybitny lekarz ginekolog-położnik został patronem Federacji.

Prof. Włodzimierz Fijałkowski (1917-2003) był autorem ponad 20 książek oraz kilkuset artykułów naukowych i popularno-naukowych z dziedziny medycyny, ekologii prokreacji i problematyki rodzinnej, twórcą polskiego Modelu Szkoły Rodzenia, wybitnym humanistą działającym skutecznie na rzecz polskiej rodziny. Przez wiele lat blisko współpracował z wieloma organizacjami pozarządowymi i prorodzinnymi, m.in. z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia (PFROŻ). Z okazji 20. rocznicy śmierci, która minęła 15. lutego, należący do PFROŻ Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia – Human Life International Polska, zaktualizował serwis internetowy poświęcony pamięci Włodzimierza Fijałkowskiego: www.prolife.org.pl, gdzie znajdują się materiały archiwalne, biograficzne i wspomnienia dotyczące profesora.

Prof. Włodzimierz Fijałkowski jest drugim – obok bł. ks. Jerzego Popiełuszki – patronem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Stosowną uchwałę podjęło Walne Zgromadzenie PFROŻ w czasie spotkania w Piaskach Królewskich w dnia 17-18 marca 2023 r. Liderzy organizacji „za życiem” zrzeszonych w Federacji przez dwa dni debatowali o bieżących działaniach i wyzwaniach pro-life w Polsce.

W piątek 17 marca uczestnicy spotkania zapoznali się z projektem musicalu pro-life „Piękno Życia”, który zaprezentowali jego twórcy Justyna Helm i Michael Waletzko. W sobotę 18 marca wzięli udział w warsztatach „Restart ruchu pro-life? Czy obronę życia trzeba opowiedzieć na nowo?”. Prowadzący warsztaty Paweł Woliński zwrócił uwagę na język komunikacji a także konieczność określenia misji i wypracowania wizji a później strategii działania przez organizacje „za życiem”.

W czasie Walnego Zgromadzenia, które odbyło się w sobotę po południu, oprócz decyzji o patronacie prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, Jakub Bałtroszewicz – prezes PFROŻ złożył sprawozdanie merytoryczne i finansowe za ubiegły rok oraz opowiedział o współpracy z Europejską Federacją ONE OF US.

– Polska Federacja Ruchów Obrony Życia ochronę życia zawsze rozumiała bardzo szeroko, jako budowę cywilizacji życia i miłości – mówił Jakub Bałtroszewicz podkreślając, że organizacje zrzeszone w Federacji są przede wszystkim „za życiem”. Zwrócił uwagę, że choć cele PFROŻ są zbieżne z ruchami antyaborcyjnymi, to są osiągane w inny sposób. – Ruch „za życiem” stara się bardzo szeroko, poprzez działalność pomocową na rzecz matek i rodzin, działania inkluzywne, które nie polaryzują, budować kulturę życia. Ruch antyaborcyjny działa w oparciu o archetyp wojownika, a Federacja od 30 lat swoje działania konsekwentnie buduje na archetypie opiekuna – zaznaczył Bałtroszewicz.

W dalszej części spotkania Teresa Kapela poinformowała o współpracy z Europejską Federacją Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych (FAFCE); zaprezentowano też nową stronę internetową Federacji: www.pro-life.com.pl.

W sobotę przyjęto też cztery nowe organizacje do PFROŻ: Rycerzy Kolumba, Fundację dla Życia i Rodziny im. Jana Pawła II z Częstochowy, Fundację na Rzecz Kultury i Rozwoju Kobiet z Krakowa oraz Fundacją NaProCentrum z Gdańska. – Przyjęcie nowych członków daje pozytywną prognozę na przyszłość, że Federacja będzie rosła, a to jest potrzebne, żebyśmy razem się spotykali, wspólnie rozmawiali i poszukiwali jak najlepszych sposób bycia „za życiem” – mówi wiceprezes PFROŻ ks. Tomasz Kancelarczyk z Fundacji Małych Stópek. – Federacja jest żywa. Jest dużo młodych ludzi, którzy reprezentują ruchy działające na rzecz potrzebujących. To jest w tej chwili największa potrzeba. Rozumiemy się znakomicie – nie konfrontacja, a budowanie środowiska i postawy „za życiem” – dodała wiceprezes PFROŻ Ewa Kowalewska z Human Life International – Polska.

Aktualnie Polską Federację Ruchów Obrony Życia tworzy 38 podmiotów.

W poniedziałek 20 marca o godz. 12.00 Polska Federacja Ruchów Obrony Życia wraz z Katolicką Agencją Informacyjną organizuje debatę “Jak skutecznie chronić ludzkie życie w jego prenatalnej fazie?”. Debata poprzedzi Narodowy Dzień Życia (24 marca) i Dzień Świętości Życia (25 marca). Jej celem jest przedstawienie głównych zadań, wokół których winny koncentrować się działania osób, organizacji społecznych i innych struktur, aby zapewnić promocję i poszanowanie ludzkiego życia.

2023-03-19 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Ewa Kowalewska w 20. rocznicę śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego: Był ojcem ruchów pro-life w Polsce

by admin 2023-03-03
written by admin
– Pozytywnie podchodzić do człowieka i zawsze z miłością – on z szacunkiem podchodził nawet do największych swoich oponentów – mówi o aktualności przesłania prof. Włodzimierza Fijałkowskiego Ewa Kowalewska z Human Life International – Polska w 20. rocznicę śmierci wybitnego ginekologa-położnika i obrońcy życia.

Z okazji 20. rocznicy śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, należący do Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia – Human Life International – Polska, zaktualizował serwis internetowy poświęcony pamięci wybitnego ginekologa-położnika: www.prolife.org.pl, gdzie znajdują się materiały archiwalne, biograficzne i wspomnienia dotyczące profesora.

– Był świadkiem swojego czasu – mówi prezes Human Life International – Polska Ewa Kowalewska i zaznacza, że nigdy nie mogła zrozumieć, jak prof. Fijałkowski to zrobił, że po bardzo trudnych życiowych doświadczeniach stał się tak pozytywnym i służącym człowiekowi, dbającym, by nie urazić drugiego, by zachować do niego szacunek, a równocześnie mocno broniącym założeń chroniących ludzkie życie. – Zawsze mówił, że po tym, co przeszedł w obozach koncentracyjnych, gdzie życie było całkowicie zagrożone, on musi to życie bronić. I obiecał, że nigdy nikogo nie uśmierci, ponieważ to właśnie robili naziści – podkreśla Ewa Kowalewska zwracając uwagę, że prof. Fijałkowski był szczególnie szykanowany przez komunistów, gdy odmawiał wykonywania aborcji po wejściu w życie ustawy z 1956 r. o planowaniu rodziny. Prezes Human Life International – Polska przypomniała, że prof. Fijałkowski musiał pisemnie uzasadnić swoją decyzję. To z tego uzasadnienia pochodzą często w jego kontekście powtarzane słowa sprzeciwu wobec aborcji: „Jako człowiek, odmawiam”.

Ewa Kowalewska zwraca uwagę na uniwersalną myśl prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, która ma niesłychaną wagę również dzisiaj, a mianowicie, żeby pozytywnie podchodzić do człowieka i zawsze z miłością – i on właśnie z szacunkiem podchodził nawet do największych swoich oponentów. Dbał też o językowe sformułowania, zwłaszcza te opisujące początki ludzkiego życia, aby były prawdziwe i miały wymiar pozytywny. Od „dziecka nienarodzonego” wolał termin „dziecko poczęte”. W takim duchu publikował artykuły w prasie, którą czytały młode matki – m.in. w „Przyjaciółce” czy „Moim dziecku”.

Profesor mówił o ekologii rodziny i ekologii łona matki. – Ochrona środowiska jest oczywista dla każdego z nas. Ale pierwszym środowiskiem człowieka, gdy się poczyna, jest łono jego matki. Dlatego powinniśmy dbać o czystość łona matki, o to w jaki sposób poczyna się dziecko, w jaki sposób się rozwija przez dziewięć pierwszych miesięcy, żeby nie zakłócić tego rozwoju, żeby mogło urodzić się zdrowe – referuje Ewa Kowalewska zaznaczając, że dziś robi się wiele, aby płodność zniszczyć m.in. środkami hormonalnymi.

Prezes HLI, która jest także członkiem zarządu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia podkreśla, że prof. Fijałkowski miał wielki wpływ na działania organizacji zrzeszonych w PFROŻ. – Był ojcem naszych ruchów pro-life. Był ginekologiem z powołania i nie dał sobie tej specjalizacji ukraść – mówi Ewa Kowalewska zaznaczając, że wielu ginekologów, którzy odmawiali aborcji w PRL-u byli tak szykanowani, że rezygnowali ze swojej specjalizacji. Prezes HLI podkreśla, że prof. Fijałkowski był prawdziwym chrześcijańskim filozofem i myślicielem. A na myślenie pomagał mu ruch i wysiłek fizyczny – uwielbiał spacery i jazdę na rowerze. – Przekazał nam to, co jest niesłychanie ważne – godność człowieka i miłość do człowieka oraz realizowanie tego w życiu – podsumowuje Ewa Kowalewska.

Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia – Human Life International – Polska zachęca wszystkich, którzy zachowują osobę prof. Włodzimierza Fijałkowskiego w życzliwej pamięci, do napisania osobistych wspomnień o nim i przesłanie ich na adres [email protected], by można było umieścić je na stronie internetowej www.prolife.org.pl.

Prof. Włodzimierz Fijałkowski (1917-2003) był wybitnym lekarzem ginekologiem i położnikiem, autorem ponad 20 książek oraz kilkuset artykułów naukowych i popularno-naukowych z dziedziny medycyny, ekologii prokreacji i problematyki rodzinnej, twórcą polskiego Modelu Szkoły Rodzenia, wybitnym humanistą działającym skutecznie na rzecz polskiej rodziny. Przez wiele lat blisko współpracował z wieloma organizacjami pozarządowymi i prorodzinnymi, m.in. z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia (PFROŻ).

2023-03-03 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Eugeniusz Fick z Fundacji Rodzin Polskich: „Dom, który stawia na nogi” ma być dla wszystkich – od samego poczęcia po ostatnie dni życia

by admin 2023-03-03
written by admin
– Rodzina to zarówno dopiero poczęte dziecko, jak i seniorzy u kresu życia. To dla nas ważne i chcemy to pokazywać na każdym kroku i w każdym miejscu. W „Domu, który stawia na nogi” chcemy realizować właśnie takie szerokie spektrum działań – mówi Eugeniusz Fick, prezes Fundacji Rodzin Polskich im. św. Jana Pawła II, która w Świętochłowicach buduje ośrodek, gdzie opiekę i wsparcie znajdą zarówno mamy oczekujące narodzin dziecka, młodzież wychodząca z pieczy zastępczej, jak i osoby z niepełnosprawnościami i przewlekle chorzy.

Przemysław Radzyński: „Rodzina” – jakie to słowo przywołuje skojarzenia?

Eugeniusz Fick: Jestem ojcem sześciorga dzieci. Nasze dzieci mają swoje rodziny i jesteśmy już dziadkami. Zawsze marzyliśmy o wielkiej rodzinie. Jan Paweł II podkreślał, jak ważne są więzi rodzinne. Dla nas to jedna z największych wartości, którą możemy dzielić się z innymi, zwłaszcza z rodzinami, w których tych wartości nie ma. Osoby, które trafiają najczęściej do naszej fundacji to dzieciaki, które mają troje-czworo rodzeństwa, ale każdy brat czy siostra ma inne nazwisko…

Państwo związani są z Domowym Kościołem – rodzinną gałęzią Ruchu Światło-Życie. 

Przez prawie 18 lat byliśmy odpowiedzialni za Domowy Kościół w naszej parafii. To właśnie Ruch Światło-Życie przygotował nas do założenia i prowadzenia fundacji. Cała formacja pokazała nam, że służba dla innych jest bardzo ważna.

Fundacja jest naturalną kontynuacją Państwa zaangażowania na rzecz rodzin w ramach Ruchu Światło-Życie. Powstała, gdy już Państwa dzieci były dorosłe.

Pojawiło się w nas marzenie, aby stworzyć jakąś przestrzeń dla naszych nastoletnich dzieci i dzieci przyjaciół z Ruchu, żeby miały gdzie się rozwijać. Wtedy to się nie udało – dużo czasu i energii poświęcaliśmy naszej dużej rodzinie, pracy zawodowej… Ale to powoli dojrzewało w naszych sercach.

Od lat zimą organizowaliśmy wyjazd: „narty z Panem Bogiem” dla rodzin z naszej wspólnoty. Na jednym z nich szkołę dla rodziców i wychowawców prowadziła kobieta z Nowego Sącza, która zachęciła nas, żebyśmy rozszerzyli działalność w formie fundacji lub stowarzyszenia. W styczniu 2011 roku prosiłem Pana Boga, żeby podpowiedział, w którą stronę mamy iść. Najpierw poszedłem do naszego proboszcza, a później też do ówczesnego arcybiskupa Damiana Zimonia. Spodobał im się nasz pomysł i błogosławili inicjatywie. Fundację założyły cztery małżeństwa. Zaczęliśmy 20. maja 2011 roku.

Od jakiej działalności Państwo zaczęli?

Na początku chcieliśmy działać głównie dla dzieciaków, czyli zrobić to, czego nie udało się, gdy nasze dzieci dorastały – otworzyć dla nich świetlicę i organizować różnego rodzaju warsztaty, żeby miały gdzie aktywnie i wartościowo spędzać czas. Latem 2011 r. około stu osób pojechało na Festiwal Życia do Kodnia. Od tego się zaczęło. To byli nasi pierwsi podopieczni. Później trafiły do nas osoby z niepełnosprawnościami i seniorzy.

Jak dużo osób pracuje w fundacji i jak wielu osobom fundacja pomaga?

W fundacji pracuje 9 osób – kilkoro z nich to osoby z niepełnosprawnością. Przez 5 lat funkcjonowania świetlicy z oferty zajęć i rozwoju skorzystało dobrych kilka setek dzieciaków. W różnych projektach naszej fundacji uczestniczy ok. 100 seniorów. Uczniowie z kilku szkół przychodzą na zajęcia twórcze z rękodzieła, ceramiki, szkła artystycznego, fotografii czy filmowania; mamy pracownię projektowania 3D i florystyczną.

W 2021 roku fundacja kupiła starą kamienicę w sąsiedztwie swojej siedziby.

Kupiliśmy familok do generalnego remontu. To działka przylegająca do siedziby fundacji, dlatego chcemy połączyć oba budynki i stworzyć „Dom, który stawia na nogi”.

Chcielibyśmy, żeby w piwnicach dobudowanego łącznika była stolarnia, gdzie zawodu będą się uczyć osoby wychodzące z pieczy zastępczej i osoby z niepełnosprawnością (przez 20 lat prowadziłem firmę stolarską – zamknąłem ją, gdy otworzyliśmy fundację, bo nie byłem w stanie łączyć jednego i drugiego). Na parterze będzie kawiarnia zatrudniająca osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Na pierwszym piętrze tego budynku będzie żłobek i warsztaty terapii zajęciowej dla osób niepełnosprawnych. Dach będzie zielony. Na drugim piętrze tej zakupionej kamienicy przygotujemy mieszkania wytchnieniowe – będziemy przejmować opiekę nad osobami leżącymi w domach, aby ich opiekunowie mogli odpocząć. Prosto z tego drugiego piętra będzie można wyjść na zielony dach łącznika. Na pierwszym piętrze będą mieszkania dla kobiet w ciąży i matek z rodzin, w których jest przemoc, a także dla młodych ludzi wychodzących z pieczy zastępczej, bo w naszym mieście nie ma takich mieszkań. Na parterze będzie sklep, w którym będzie można kupić wszystko, co powstaje w naszej fundacji oraz miejsce na nasze spotkania, a także gabinet psychologa. 

Mamy świetlicę dla dzieciaków, klub seniora i warsztaty. Gdy uruchomimy nowy budynek, to będziemy mieli szansę zajmować się osobami na każdym etapie życia.

Wydaje się, że dziś stawia się na specjalizację w wąskich dziedzinach. Skąd pomysł, żeby zaopiekować ludzkie potrzeby od narodzin aż do śmierci?

To wynika już z samej naszej nazwy: Fundacja Rodzin Polskich. Rodzina to zarówno dopiero poczęte dziecko, jak i seniorzy u kresu życia. Cztery lata temu dostaliśmy dofinansowanie na projekt, z ramach którego mogliśmy otoczyć opieką przewlekle chorych w ich domach. Zobaczyliśmy wówczas, że wielu z nich nie ma nikogo bliskiego – albo nie żyją, albo wyjechali za granicę. Spotkaliśmy osobę, która często było głodna, bo sąsiadka, która się nią opiekowała, mogła ją odwiedzać co 3-4 dni, z powodu częstych służbowych wyjazdów. Rodzina to wszyscy – i mali, i duzi, i ci w jesieni życia. To dla nas ważne i chcemy to pokazywać wszędzie, gdzie posługujemy.

W „Domu, który stawia na nogi” chcemy realizować właśnie takie szerokie spektrum działań. W wyremontowanym budynku będziemy mogli to robić jeszcze skuteczniej, bo dziś brakuje nam powierzchni.

Jak ta powierzchnia się zwiększy?

Dziś mamy 200 metrów kwadratowych pomieszczeń i 200 metrów placu przed budynkiem, w którym mamy m.in. ogród gdzie prowadzona jest hortiterapia. Nowa działka ma prawie 600 metrów kwadratowych. W samym budynku będzie łącznie ponad 1000 metrów kwadratowych.

A jak wygląda kwestia potrzeb finansowych fundacji?

Bank Gospodarstwa Krajowego oferuje do 80% wsparcia na tego typu przedsięwzięcia. W naszym projekcie takim wsparciem będzie mogło być objęte pierwsze i drugie piętro wyremontowanego budynku. Tam, gdzie będziemy prowadzić sklep czy zajęcia z psychologiem, to nie są już mieszkania chronione, więc tej części wsparcie nie obejmuje. Liczymy, że na tę część w łączniku dostaniemy wsparcie z PFRON-u. Wiele firm zapowiada też pomoc w remoncie i przy budowie. 

Sama stara kamienica w sąsiedztwie fundacji kosztowała 370 tysięcy zł.

To była dla nas nieosiągalna kwota, ale zmotywowali nas nasi seniorzy, którzy zdecydowali się ofiarować swoje oszczędności na zakup budynku. Uzbieraliśmy własnymi siłami ok. 70 tysięcy. Nowi darczyńcy wsparli nas po Festiwalu Życia w Kokotku, gdzie opowiadałem o naszym pomyśle. Uruchomiliśmy też zrzutkę. Ale wciąż było o wiele za mało środków. W Kokotku zachęcono mnie abyśmy w tej intencji modlili się do o. Wenantego Katarzyńca – „ekonoma Pana Boga”. W listopadzie poprosiłem wszystkich związanych z naszą fundacją, nasze rodziny i znajomych, żeby podjęli taką duchową nowennę. Zaczęliśmy się modlić 11 listopada o godz. 22:00. 12 listopada na koncie było 170 tysięcy, a po południu jeszcze 50 tysięcy, czyli tyle, ile nam brakowało do kupna kamienicy.

Odebrałem to jako znak od Pana Boga, bo zastanawiałem się wcześniej, czy nie podejmuję zbyt dużego ryzyka, decydując się na zakup tego budynku bez wystarczających środków na początku.

Mówi Pan o wielu trudnościach, które piętrzyły się przy samym tylko zakupie działki. Z czego Pan czerpie siłę do codziennej pracy w fundacji?

Ja z żoną i pani, która pracuje w biurze w Fundacji jesteśmy codziennie na Eucharystii. Pan Bóg to dla nas najważniejsza siła.

Na wiosnę start budowy, a co dalej?

Wiosną zaczniemy wykopy pod fundamenty łącznika, a równocześnie będzie rozbierany dach i stropy familoka, bo mają powstać nowe, betonowe. Dach i pierwsze piętro zrobimy w tym roku, a w następnym drugie. Mam nadzieję, że w połowie 2025 roku w stanie surowym zamkniemy budowę łącznika i remont budynku, a później zaczniemy prace wykończeniowe. Może na Święta Bożego Narodzenia 2025 roku uruchomimy działalność w nowych pomieszczeniach.

A jakie koszty pochłonie remont i budowa?

Gdy staraliśmy się o zakup budynku, architekt wyliczył koszt wszystkich prac na 3,5 mln. Pod koniec 2021 było to już blisko 5 mln, a niedawno weryfikowano to jeszcze raz i ten koszt wzrósł do blisko 7 mln. My mamy 300 tysięcy zł. Potrzeb mamy ogrom. Ufam, że jak będę mógł już pokazać, że coś się buduje, to łatwiej będzie zachęcić różne instytucje do wsparcia. Sami na pewno sobie nie poradzimy. Wszystko zawierzyliśmy Panu Bogu.

Stary familok i wizualizacja „Domu, który stawia na nogi” – fot. Fundacja Rodzin Polskich im. św. Jana Pawła II

Ile miał pan lat, gdy zakładał fundację?

W tym roku będę miał 60.

Czyli zbliżał się pan do 50. Pytam o to, żeby uzmysłowić, że także w sile wieku, można robić takie wielkie i piękne dzieła. 

Powtórzę, że do prowadzenia fundacji i tych wielkich przedsięwzięć w jej ramach przygotował nas Ruch Światło-Życie. To nie był kolejny pomysł na biznes. Fundację traktujemy jak naszą służbę, a nie jak pomysł na biznes. Wszyscy wiedzą, że prezes zarabia tyle samo, co sekretarka, czy instruktorka warsztatów.

Ma Pan 12 lat doświadczeń pracy w samej fundacji, kilkadziesiąt lat doświadczeń życia rodzinnego i innych rodzin w Ruchu Światło-Życie. Jak w tym czasie zmieniła się sytuacja polskiej rodziny? Co dziś jest największym wyzwaniem?

Na przełomie lat 80. i 90., gdy myśleliśmy o stworzeniu czegoś dla naszych dzieci, to myśleliśmy o miejscu w Świetochłowicach, do którego mogłyby przyjść dzieci w wieku szkolnym i czuć się bezpiecznie, a rodzice byliby pewni, że są dobrze zaopiekowane. Dziś te potrzeby są zupełnie inne, bo dzieci, gdy dostają smartfona, to praktycznie nie muszą wychodzić z domu, a często nie chcą spotykać się z rówieśnikami, bo pochłaniają ich wirtualne gry czy media społecznościowe. Dla nas najważniejsze jest pokazywanie, że warto zdobyć się na wysiłek i zainwestować we wspólne spędzanie czasu w rodzinie – budowanie relacji między dziećmi a rodzicami i dziadkami, między rodzeństwem, bo tego bardzo brakuje.

Rozmawiał Przemysław Radzyński

Remont i budowę „Domu, który stawia na nogi” w Świętochłowicach można wesprzeć finansowo dokładając się do „zrzutki”: fundacjarodzin.pl/dom.

2023-03-03 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Paulina Rylska z Fundacji Małych Stópek: Obrońca życia to człowiek, który nie oskarża, lecz ocala

by admin 2023-03-03
written by admin
– To był kolejny rok udowadniania, że praca „dla życia”, działanie pro-life, to jest bycie z drugim człowiekiem, nie tylko przed, ale przede wszystkim po narodzinach – podkreśla Paulina Rylska z Fundacji Małych Stópek, która podsumowuje rok 2022 i diagnozuje wyzwania stojące przed ruchem pro-life. Zwraca uwagę, że politycy postulatami zmian w prawie dotyczącymi aborcji często chcą podzielić społeczeństwo, a de facto obrona życia i godności, zwłaszcza chorych i niepełnosprawnych jest wartością uniwersalną, która może połączyć wiele środowisk, partii politycznych i wiernych Kościoła. – Obrońca życia to człowiek, który nie oskarża, lecz ocala, czasami w sposób wręcz skandaliczny – mówi Paulina Rylska.

Przemysław Radzyński: Za nami rok 2022. Jaki to był czas dla obrońców życia? Na świecie, w Polsce, w Fundacji Małych Stópek?

Paulina Rylska: Dla Fundacji Małych Stópek to był bardzo dobry rok, bo oficjalnie zakończyła się pandemia i mogliśmy zwiększyć skalę naszych działań charytatywnych i przede wszystkim edukacyjnych. Dzięki temu, że restrykcje covidowe zelżały, „złapaliśmy” ponownie osobisty kontakt z naszymi beneficjentami i partnerami, czego nic nie może zastąpić. Na pandemię odpowiedzieliśmy błyskawicznie – powstały różne internetowe narzędzia i akcje, ale wszyscy dobrze wiemy, że to nie to samo co bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem.

Był to bardzo intensywny rok. Działalność charytatywna na rzecz dzieci narodzonych jest w FMS bardzo mocno rozwinięta. Natychmiast też odpowiedzieliśmy na potrzeby braci z Ukrainy, kiedy wybuchła wojna. Nasza organizacja jest bardzo elastyczna, dlatego od momentu decyzji do pierwszych jej efektów mija niewiele czasu. Było widać, że na fali emocji ludzie chcą działać, a dzięki temu, że nasza organizacja ma ogromny kapitał zaufania społecznego, to chętnie włączano się w tę pomoc właśnie przez Fundację Małych Stópek – niby organizację pro-life, ale czy działanie przeciw wojnie nie jest działaniem pro-life? To jest właśnie ochrona życia nie tylko poczętego, ale i narodzonego, które cierpi w wyniku wojny. Ciężar naszych działań przesunął się delikatnie w stronę potrzeb Ukraińców, ale pod koniec roku wszystko się już ustabilizowało.

Kontynuowaliśmy nasze sztandarowe projekty, przygotowaliśmy kolejne produkty edukacyjne, starając się zaskakiwać naszych odbiorców i dawać im narzędzia, by mogli jeszcze efektywniej działać pro-life. To był kolejny rok udowadniania, że praca dla życia, działanie pro-life, to jest bycie z drugim człowiekiem, nie tylko przed, ale przede wszystkim po narodzinach.

Pomoc ofiarom wojny na Ukrainie przez wiele organizacji pro-life w naturalny sposób rozszerzyła to wąskie w Polsce rozumienie tego, czym obrona życia de facto jest.

Bardzo mocno uświadomiłam to sobie także w czasie Europejskiego Forum ONE OF US w Palermo. Perspektywa europejska pokazuje, że problem obrony życia ludzkiego jest bardzo szeroki oraz wieloaspektowy, dlatego nasze spojrzenie na niego oraz podejmowane działania wymagają interdyscyplinarnego podejścia i kreatywnych pomysłów. Wiem też, że konieczna jest kooperacja między różnymi organizacjami, bo żadna nie powinna robić wszystkiego samodzielnie.

W Polsce niejednokrotnie ruch pro-life utożsamiany bywa z obroną życia ludzkiego w okresie prenatalnym, w szczególności przed aborcją. To rozumienie, choć częściowo słuszne, nie uwzględnia złożonego kontekstu społeczno-kulturowego oraz wieloaspektowych proweniencji problemu. W krajach zachodnich dostrzega się już od pewnego czasu konieczność przyjęcia znacznie szerszej perspektywy na ideę bycia „pro-life”. W pierwszej kolejności trzeba zatroszczyć się o to, żeby ludzie w ogóle chcieli mieć dzieci, niekoniecznie za wszelką ceną i wszelkimi sposobami, ale z wewnętrznej potrzeby serca i w duchu odpowiedzialności za poczęte życie. Należy zatem, w miarę posiadanych sił i środków, likwidować bariery materialne i niematerialne, przeszkadzające rozwojowi demograficznemu naszego kraju. Powinniśmy tworzyć cywilizację miłości, która promuje relacje chcące powoływać nowe życie z miłością i z miłości. Zatem zaczynamy od zachęcania ludzi do powoływania nowego życia właśnie w ten sposób, następnie zajmujemy się ochroną poczętego już życia, a także, co niemniej ważne, troszczymy się o godne życie po narodzeniu. W ten sposób ruch pro-life, nawet dla najbardziej mu nieprzychylnych adwersarzy, ma szansę jawić się jako grupa ludzi nie tyle zorientowanych ideologicznie, co ukierunkowanych na ochronę godności człowieka w każdym stadium jego istnienia, tworząc tym samym  przestrzeń do szerokiej współpracy z różnymi środowiskami, organizacjami czy partiami politycznymi, które kompletnie nie identyfikują się z obroną życia w jej wąskim rozumieniu. A przecież razem możemy zrobić wiele dobrego. Nasze wartości są uniwersalne, a różnice poglądów, choć istnieją, nie muszą prowadzić do całkowitej polaryzacji. Weźmy za przykład sprawy demograficzne, które szczególnie w Polsce powinny leżeć na sercu każdemu obywatelowi. Mogą one połączyć wiele organizacji, partii politycznych, kościołów i związków wyznaniowych. Wszyscy chcą, żeby rodziły się dzieci, które będą chciane i kochane przez swoich rodziców. Na tym polu możemy działać wspólnie rozszerzając rozumienie tego, czym jest pro-life. Jesteśmy za życiem każdego człowieka, od poczęcia aż do naturalnej śmierci.

Rok 2022 przyniósł także orzeczenie Sądu Najwyższego USA, w którym stwierdzono, że amerykańska konstytucja nie gwarantuje prawa do aborcji, a wyjątki co do jej stosowania mogą wprowadzać ewentualnie władze stanowe. Sąd odwrócił tym samym dotychczasowy stan prawny obowiązujący od 1973 roku i skutki precedensowej decyzji w sprawie Roe przeciwko Wade. Czy to co wydarzyło się za oceanem, miało znaczenie w Polsce?

Mówiąc półserio, bezpośrednim pokłosiem tych wydarzeń było to, że w naszym biurze zjawił się New York Times, który na przykładzie Fundacji Małych Stópek chciał pokazać, jak chroni się życie w Polsce.

A mówiąc zupełnie poważnie, to tezy najnowszego wyroku Sądu Najwyższego USA są dla nas czymś zupełnie naturalnym. Z jednej strony to oczywiście szokujące, że prawo w USA zmieniło się po blisko pół wieku, ale z drugiej strony należy się cieszyć, że kierunek zmian jest bardzo dobry. Myślę, że w Polsce miało to przede wszystkim znaczenie medialne – na nowo odżyła dyskusja na temat dopuszczalności aborcji, po raz kolejny można było powiedzieć o wartości życia, ale także zaktywizowali się jego przeciwnicy. Cieszymy się, że jako obrońcy życia w Polsce mamy ten amerykański argument – możemy powiedzieć: „popatrzcie, w USA – w kraju, którego nie da się nazwać ciemnogrodem – mówi się, że życie jest ważne od poczęcia”. Ale na pracę u podstaw, którą wykonujemy na co dzień, nie ma to bezpośredniego przełożenia. My dalej robimy swoje, ciągle mamy ręce pełne roboty. Patrzymy za ocean z uśmiechem, z wdzięcznością, że to się wydarzyło, ale w Polsce działamy dalej, bo dla Polaka czy Polki, która staje przed konkretnym wyborem, często pełnym bolesnego kontekstu, nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. Na co dzień mierzymy się z dramatami konkretnych ludzi. Jesteśmy np. przy pani Monice, która z jakichś powodów nie chce albo nie może przyjąć swojego dziecka. Tu dzieje się prawdziwa walka. Nie wystarczy mówić ludziom, aby rodziły się dzieci, trzeba im jeszcze tworzyć dogodne warunki do ich rozwoju po narodzinach i należytego wychowania.

W Europie postulaty idą w innym kierunku niż w USA. Prezydent Francji Emmanuel Macron, w styczniu, wyraził przekonanie, że do Karty praw podstawowych Unii Europejskiej należy wpisać prawo do aborcji.

Takie postulaty są dramatyczne, zwłaszcza w kontekście polityki demograficznej, która powinna obrać kierunek „na życie”, bo Europa wymiera… Pomysł prezydenta Macrona tylko pogłębi ten kryzys. To jest cios dla Europy. To jest cios dla ludzkości. Myśląc, że eliminuje się „problem”, eliminuje się społeczeństwo europejskie. Życie nie uznaje próżni. Jeśli Europejki nie będą rodziły dzieci, to w niedługim czasie ludy pochodzenia arabskiego i azjatyckiego, których problemy demograficzne wynikają raczej z nadmiaru potomstwa niż z jego niedoborów – nie tylko będą masowo przybywać do naszych ojczyzn, ale także zmienią w sposób trwały realia społeczno-kulturowe Europy. Czy jako ludzie wychowani w kulturze i wartościach judeochrześcijańskich, niezależnie od aktualnie posiadanego światopoglądu religijnego, rzeczywiście tego chcemy? Myślę, że jako Polacy jesteśmy bardzo przywiązani do naszych tradycji, kultury i realiów społecznych, a przede wszystkim jesteśmy ludźmi ceniącymi wolność, sprawiedliwość, dobro, piękno i pokój. Aby urzeczywistniać te wartości musimy je wpajać kolejnym pokoleniom, a żeby to było możliwe – musimy zmienić swoje patrzenie na rodzicielstwo, rodzinę, związki międzyludzkie, relacje damsko-męskie itp. Jestem przekonana, że ze wspomnianymi przeze mnie uniwersalnymi wartościami, w głębi serca, zgadza się także prezydent Macron, jednakże bieżące realia polityczne, w których funkcjonuje, mącą mu umysł, skłaniając do konformistycznej postawy wobec grup lobbystycznych, stojących za postulatami aborcyjnymi, o których wspomnieliśmy. Aborcja, poza tym, że definitywnie kończy życie konkretnego człowieka, jest także poważnym problemem społecznym. Musimy pokazywać liczby i mówić o tym, jak demografia wpływa na ekonomię. Mam nadzieję, że to, co stało się w Ameryce, pomoże nam w walce z retoryką stosowaną przez ludzi takich jak prezydent Francji.

Pytam o to, bo ta sprawa dość mocno wybrzmiała na Forum ONE OF US w Palermo, którego była Pani gościem. Jaime Mayor Oreja, prezydent Europejskiej Federacji dla Życia i Godności Człowieka podkreślił potrzebę europejskiej mobilizacji przeciwko włączeniu prawa do aborcji do Karty praw podstawowych UE. „Społeczeństwo, które przyznaje się do tej aberracji, jest społeczeństwem pogrążonym w głębokim kryzysie cywilizacyjnym” – podkreślał w Palermo. Pani przed chwilą mówiła o kryzysie demograficznym, a Jaime Mayor Oreja idzie jeszcze dalej mówiąc o kryzysie cywilizacyjnym.

W czasie swojego wystąpienia w Palermo stawiałam obrońcom życia w Europie pytanie, czy my walczymy tylko z aborcją, czy także z egoizmem, konsumpcjonizmem, odrzuceniem cierpienia, samotnością. Aborcja jest tylko efektem znacznie poważniejszych problemów. Mój szef, ks. Tomasz Kancelarczyk, często powtarza, że matką każdej aborcji jest samotność. Aborcja to konsekwencja kryzysu wartości, braku autorytetów, niedojrzałości emocjonalnej rodziców zagrożonego aborcją dziecka, ale też lęku przed wzięciem za nie odpowiedzialności, co często jest wynikiem dorastania w niepełnych rodzinach. Z pojawieniem się nowego życia pojawia się konieczność ograniczenia swego egocentryzmu, konieczność pewnego poświęcenia. Tymczasem dla ludzi, którzy żyją tylko dla siebie, albo nie mają siły wewnętrznej, żeby dźwignąć nawet samych siebie, to jest to wyzwanie przekraczające ich ludzkie siły. Prowadzi to w nich do narastania uczucia zagrożenia, obaw i lęków, a w konsekwencji rezygnacji z przyjęcia nowego życia, zwłaszcza w obliczu problemów z uniesieniem własnej egzystencji bądź wręcz przeciwnie – przyzwyczajenia się już do pewnego „komfortu” bezdzietnego życia, nieskrępowanej realizacji aspiracji zawodowych lub ambicji o pozazawodowym charakterze. Słabość dzisiejszego człowieka powoduje, że życie małej istoty często jest dla niego jedynie problemem, a nie zachwycającym cudem. Dla niektórych z kolei musi być ono ładne, zdrowe i raczej jedno, bowiem w innym przypadku rodzicielstwo uznaje się za heroizm nie do pomyślenia.

Stanowione na świecie prawo należy zatem zmieniać w duchu „pro-life”, ale ważniejsze jest, aby tworzyć warunki do zmiany myślenia i codziennego życia przeciętnych Polek i Polaków, co zaowocuje tym, iż dzieci będą nie tylko powoływane do istnienia, ale także będą miały szansę wychować się w przyjaznym dla nich i pełnym miłości środowisku domu rodzinnego, gdzie panować będzie duch służby, a nie demon egoizmu. 

Ma Pani jakieś remedium na tę cywilizacyjną słabość człowieka?

Jako osoba wierząca mam swoją odpowiedź i osobiste doświadczenie jej prawdziwości, jednakże nie usatysfakcjonuje ona wszystkich. Dla mnie bowiem tylko Pan Jezus i Jego łaska może dopełnić mocą ludzkie słabości i nadać im charakter wręcz zbawienny. Każdy z nas jest w istocie kruchą istotą, której niejednokrotnie brakuje sił by stawić czoła codziennym wyzwaniom. Przecież nie jest tak, że rodzice, czy rodzice wielodzietni, to jacyś nadludzie. Po ludzku często nie da się tego udźwignąć. Ja sama jestem mamą piątki narodzonych dzieci (trójkę mam jeszcze w niebie) i często się zastanawiam, jak one dożyły do dzisiaj i mają się całkiem nieźle (śmiech). Widzę w tym ogromną łaskę. Gdy ludzie mnie pytają, jak się to robi, to mówię jedno: mam męża, który mi pomaga, modlimy się, żeby jakoś to szło i idzie. To kwestia otwarcia na łaskę. Ale nawet gdy pominiemy ten nadprzyrodzony wymiar, to człowiek nie może polegać tylko na sobie. Myślimy, że jak przychodzi nowe życie, to musimy być z każdej strony przygotowani – fizycznie, emocjonalnie, finansowo, a to nie jest najważniejsze. Nigdy nie ma idealnego momentu na dziecko. Bo to właśnie nowe życie robi nam porządki w naszym życiu. Receptą na nieszczęście w życiu jest egoizm, a remedium na niego posiadanie potomstwa, którego obecność nas totalnie przemienia. Ale trzeba być trochę odważnym, by skoczyć w nieznane. My, rodziny z dziećmi, powinniśmy pokazywać, że nasze życie jest piękne. Nie udawać, że zawsze jest cudnie, ale pokazywać piękno rodzicielstwa i jego moc przemiany ludzkiego serca. A warto się przemieniać, sprawiać że dojrzewamy jako ludzie. 

Pytałem już o USA i Francję, a tymczasem w sierpniu, lider polskiej opozycji Donald Tusk zapowiedział, że w programie Platformy Obywatelskiej znajduje się projekt ustawy zakładający możliwość przeprowadzenie legalnej aborcji do 12 tygodnia ciąży, który zostanie przedstawiony Sejmowi pierwszego dnia po wyborach. Mówi to polityk nie z żadnej skrajnej opcji, ale aspirujący do przejęcia władzy, zatem z pewnością wsłuchujący się w oczekiwania społeczne. 

To oczekiwanie społeczne wynika z pewnego rodzaju przekłamania w słowie „wolność”. W czasie czarnych protestów przeciwnikom życia udało się wmówić Polakom, że „wolność” to jest możliwość przerywania ciąży. To jednak istotne przekłamanie. Po pierwsze, prawdziwa wolność ma charakter wewnętrzny. Parafrazując św. Pawła można by rzec, że to umiejętność bycia bogatym i biednym, zziębniętym i ogrzanym, głodnym i sytym – a zatem umiejętność przystosowania się do każdych warunków, bez utraty pogody i pokoju ducha. Po drugie, moja wolność wyraża się w momencie podjęcia decyzji o rozpoczęciu współżycia seksualnego, a wszystko inne, w tym mogące wyniknąć z tego poczęcie dziecka, jest już konsekwencją dokonanego wcześniej wolnego wyboru. Żaden polityk nie powie mi przecież z kim mam współżyć i czy mam to robić z „zabezpieczeniem” czy nie. Nawet Kościół mi tego nie powie, bo On daje mi jedynie pewne zalecenia w tej kwestii. Jest to mój wolny wybór. Po trzecie, decyzja o dokonaniu aborcji nie zostaje najczęściej podjęta w warunkach pełnej wolności, rozumianej jako wolność od przymusu zewnętrznego (rodzina, sytuacja socjalna, porzucenie przez ojca dziecka) i wewnętrznego (lęk, niskie poczucie własnej wartości, egoizm). „Wolność” osoby stającej już przed dylematem usunięcia ciąży lub zachowania dziecka przy życiu, można niekiedy porównać do „wolności” kierowcy przepłacającego na stacji za paliwo do swego samochodu, uciekającego przed zbliżającym się do niego huraganem. Przy czym „huragan” w przypadku osoby uwikłanej w dylematy aborcyjne jest w tym przykładzie obrazem nie tyle rzeczywistego zagrożenia, co jego mentalnej projekcji (zamartwiania się), uwarunkowanej okolicznościami zewnętrznymi. Po czwarte, wolność człowieka kończy się tam, gdzie realizuje się najbardziej fundamentalne prawo człowieka, jakim jest jego prawo do życia. Wolność to nie jest swoboda nieskrępowanego niczym działania, w poczuciu braku odpowiedzialności za swoje czyny i ich skutki dla innych, w tym pozbawiania drugiego człowieka istnienia. Gdy jestem mamą, a pod moim sercem rozwija się życie dziecka, to moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się jego prawo do życia. Zwolennicy aborcji kładą zatem nacisk na niewłaściwie pojętą wolność matki dziecka, ukierunkowaną wyłącznie na zniwelowanie skutków biologicznych jej uprzedniej realizacji, i to w zasadzie niezależnie od dalszych (również psychicznych) konsekwencji. Tymczasem zwolennicy ochrony życia podkreślają nie tylko konieczność wzięcia odpowiedzialności za skutki wolnego wyboru, ale oferując konkretną pomoc na każdym stadium rozwoju małego człowieka (również po urodzeniu) tworzą wolną od przymusu wewnętrznego i zewnętrznego przestrzeń do urzeczywistnienia prawdziwej wolności matki dziecka, która w głębi serca bardzo często chce to dziecko urodzić i godnie je wychować.

W ujęciu chrześcijańskim Bóg ukochał wolność. To jest absolutna podstawa naszej wiary. A kobietom wmówiono, że Kościół i państwo odbierają im wolność. A to nie jest prawda. Niestety, w tym negatywnym przekazie jest wielka siła. Ale potrzeba naszej wielkiej pracy, byśmy odzyskali prawdziwy sens słowa „wolność”. Mnie wolności nikt nie odbiera. To ja decyduję z kim i kiedy będę współżyła, i to ja decyduję czy ważne w tej kwestii są dla mnie moralne wskazania Kościoła. Konsekwencją moich wolnych wyborów jest poczęcie dziecka. Pomylenie zaś pojęć wykorzystują niestety politycy. Wyzwaniem dla nas jest edukacja. Istnieją miejsca na świecie, gdzie aborcja, choć prawnie w pełni dopuszczalna i to bez żadnych ograniczeń, nie jest wykonywana, a kliniki aborcyjne zmuszone są ogłosić upadłość. Gdy bowiem obywatele, w tym lekarze, będą mieli dobrze ukształtowane sumienia, to nikt z takiego prawa nie będzie korzystał. To co zapowiada Donald Tusk może się wydarzyć, ale to powinno nas jeszcze bardziej mobilizować do tego, żeby zrobić wszystko, aby takie prawo stało się w rzeczywistości martwe. Są organizacje pro-life, które swoje działania skupiają na wymiarze politycznym czy prawnym – i niech robią wszystko, by prawo chroniło życie. Ale nasza organizacja zajmuje się kształtowaniem sumień i rozumu, by – nawet gdy dojdzie do niekorzystnej zmiany prawa – jak najmniej osób z niego korzystało.

A propos zakłamania prawdy o słowie „wolność”… Podczas debaty z Rafałem Trzaskowskim w ramach Campusu Polska Przyszłości, Donald Tusk stwierdził, że decyzja o usunięciu ciąży należy nie do „księdza, prokuratora, czy działacza partyjnego”, ale wyłącznie do kobiety…

Zgadza się! My dajemy politykom wciągać się w dyskusje i podziały, a – może to dziwnie zabrzmi – często zależy nam na tym samym. Obrońcom życia też zależy na wolności, ale w innym miejscu widzimy kluczowy moment w podejmowaniu decyzji. Ja bez problemu stanę ramię w ramię z kobietą z czarnego marszu i wezmę od niej transparent „wara od mojej macicy” czy „wolność wyboru”. Bo też tak uważam. Wiele postulatów mamy wspólnych. Tylko dla mnie wolność wyboru dotyczy tego czy ja współżyję z mężczyzną, z jakim mężczyzną, w jakich warunkach i kiedy, a nie decyzji czy urodzę dziecko, które już się pojawiło na świecie. Jako kobieta jestem za wolnością wyboru. Kościół, katechizm czy ksiądz nie zakuwają mnie w kajdanki, ale mówią mi: „zapraszam cię na drogę prawdziwej wolności i odpowiedzialności – ona nie jest prosta, ale to ty masz wybór czy nią pójdziesz”.

Gdy jako pracownicy Fundacji rozmawiamy z kobietą, która rozważa aborcję, to nie zamykamy jej przecież w klatce, albo nie każemy podpisywać dokumentów, że tego nie zrobi. Zamiast tego pytamy, co możemy dla niej zrobić, by nie zdecydowała się na tak dramatyczny krok. Pytamy o rzeczywiste przyczyny dylematu aborcyjnego. Większości z nich udaje się w ten sposób pomóc i są one później szczęśliwe i wdzięczne za to, że jednak zdecydowały się urodzić dziecko. Pomoc nie tylko musi być bowiem okazana, ale również okazana we właściwym czasie. Zdarzają się jednak również sytuacje, gdy kobiety nie przyjmują oferowanej im przez nas pomocy i decydują się na dokonanie aborcji. To dla nas oczywiście wielki ból, tym bardziej, że mamy świadomość, iż taka decyzja prowadzi jedynie do pozornego ukojenia lęku, pociągając za sobą niejednokrotnie trudno odwracalne dla matki skutki psychiczne. Kobiety po aborcji czują bowiem głęboko w sercu tą prawdę, iż matką już się stały i w istocie zawsze nią będą, pomimo zakończenia doczesnego życia ich własnego dziecka. Nieodwracalne skutki decyzji aborcyjnej docierają do nich dopiero po pewnym czasie, a wtedy, zwłaszcza dla osoby należycie ukształtowanej emocjonalnie, zaczynają ciążyć na sercu coraz bardziej i bardziej. Człowiek jednak jest istotą obdarzoną wolnością wyboru nie tylko dobra, piękna, pokoju i radości, ale również odmiennej ścieżki egzystencji. Bóg w swojej mądrości i miłosierdziu godzi się na to, dając nam wolność do popełnienia grzechu. Żeby podjąć w świadomy, a w konsekwencji wolny wybór, trzeba być dobrze poinformowanym o skutkach tego wyboru. Jeżeli kobieta jest w trudnej sytuacji, to musi mieć nie tylko wiedzę jak usunąć dziecko, ale także, co można zrobić, żeby je utrzymać przy życiu. Dopiero wyposażona w pełną perspektywę może dokonać wolnego wyboru.

Trochę zaskoczyła mnie Pani odpowiedź, bo cytując wypowiedź Donalda Tuska myślałem, że zwróci Pani uwagę na to, że decyzja o usunięciu ciąży ma należeć tylko do kobiety. A co z ojcem dziecka?

Zależy mi na zwróceniu uwagi na fakt, iż politycy często zachowują się w sposób mający skłócić i podzielić społeczeństwo, a przecież my, w dużej mierze, walczymy o to samo. Myślę, że na drodze dialogu w wielu sprawach doszlibyśmy do porozumienia, a politycy często nas przeciwko sobie nastawiają. Ale wracając do pytania. Kobieta jest w trudniejszej sytuacji, bo to w jej organizmie rozwija się nowe życie. Trzeba też jednak podkreślić, że niejednokrotnie do Fundacji Małych Stópek dzwoni zdesperowany ojciec nienarodzonego jeszcze dziecka, który prosi, żebyśmy porozmawiali z jego żoną czy partnerką i zrobili coś, aby ona utrzymała ciążę, którą chce usunąć. Sytuacja jest dramatyczna, bo ci ojcowie nie mają w zasadzie żadnych praw zagwarantowanych im w takiej sytuacji przez system prawny. Ustawodawca dyskryminuje zatem ojców i tu, jak bumerang, wraca zagadnienie wolności, bo to właśnie na etapie współżycia z mężczyzną kobieta dokonuje swojego wyboru. Wyboru jednak dokonuje także mężczyzna, czego nie bierze pod uwagę perspektywa proaborcyjnych środowisk. Sprzyja to niestety rozwijaniu, po męskiej stronie naszej populacji, poczucia braku odpowiedzialności za nowo powstałe – za ich przyczyną – życie ludzkie. Skoro bowiem decyzja o dokonaniu aborcji jawi się jako wyłączna prerogatywa kobiety, to także sama ciąża oraz rozwijające się wraz z nią dziecko – jest w zasadzie „problemem” kobiety. Tymczasem ciąża jest przecież konsekwencją wcześniejszego wyboru dwóch osób, a decyzja dotycząca aborcji dotyka de facto trzech osób.

28 grudnia 2022 r. do Sejmu trafił obywatelski projekt „Aborcja to zabójstwo” przygotowany przez prawników Fundacji Życie i Rodzina, który zakłada zakazanie propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży; dotyczy to także wszelkich infolinii aborcyjnych i pomocnictwa w tzw. „turystyce aborcyjnej”. Co Pani sądzi o tym projekcie?

Wydaje mi się, że już obecne przepisy dostatecznie chronią życie, albowiem pomoc w dokonaniu aborcji jest również w obecnym stanie prawnym nielegalna. Natomiast warto robić wszystko, by ograniczyć promocję przerywania ciąży, zwłaszcza w sytuacji, w której polskie prawo chroni ludzkie życie. Jak już jednak wspomniałam prawna ochrona życia to tylko jeden, i wcale nie najważniejszy, wymiar walki o życie i lepsze społeczeństwo. Jesteśmy co prawda za niego bardzo wdzięczni, ale nikt nie potrzebowałby „turystyki aborcyjnej”, gdyby kobietą w takiej „potrzebie” zainteresowała się jej mama, albo gdyby jej ojciec był na miejscu. Gdy 16-latka poinformuje o niechcianej ciąży, to nie wyrzucajmy jej z domu, tylko z miłością i troską poszukajmy sensownego rozwiązania dla sytuacji, w której się znalazła. 

A czy w obszarze bezpośredniej pomocy, w której specjalizuje się Fundacja Małych Stópek, Pani oczekiwałaby jakichś zmian w prawie?

Nasza fundacja wykonuje pracę, którą powinno wykonywać państwo. Rządzący deklarują się „za życiem” i wprowadzili kilka ułatwień i form pomocy rodzicom, ale to są pojedyncze elementy, często niespójne, przez co rodziny – zwłaszcza chorych dzieci – mają w Polsce bardzo ciężko. Mam kilkoro znajomych, którzy z bólem serca wyjechali z naszego kraju wyłącznie dlatego, że ich niepełnosprawne dziecko nie tylko nie znalazło tu należytej opieki medycznej czy zrozumienia ze strony rówieśników, ale przede wszystkim pomocy instytucjonalnej i finansowej ze strony władzy publicznej. Mówię tu chociażby o zakresie refundacji ze środków publicznych konkretnych działań pomocowych dla takich osób oraz ich opiekunów. Na tym polu, jako Polska, mamy ogromnie dużo do zrobienia i jeśli spojrzymy z tej perspektywy, to taka Wielka Brytania czy Niemcy, gdzie aborcja jest przez system prawny dopuszczalna w znacznie szerszym zakresie przypadków, są zdecydowanie bardziej „pro-life” niż nasza ojczyzna. Naszym rozwiązaniom bowiem daleko do tych, które proponują państwa zachodnie, proponujące ciężko chorym dzieciom i ich rodzicom naprawdę godne życie. Do problemów, które należałoby w Polsce rozwiązać zaliczyć można chociażby stworzenie systemowego wsparcia dla tzw. opieki wytchnieniowej (tworzącej możliwość wypoczynku opiekunom osób niepełnosprawnych), zwiększenie możliwości podjęcia pracy, czy zniesienie limitu zarobków dla osób korzystających ze świadczeń pielęgnacyjnych czy specjalnego zasiłku opiekuńczego w ramach opieki nad chorym członkiem rodziny.

Opieka nad chorymi i niepełnosprawnymi dziećmi jest gorącym tematem po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, wykluczającym eugeniczną przesłankę aborcyjną z polskiego systemu prawnego. Codzienność rodziców takich dzieci to często samodzielne zbiórki internetowe i inne rodzaje społecznego żebractwa, bo państwo nie staje na wysokości zadania. Co więcej, kobieta, która dowiaduje się w trakcie ciąży, że dziecko najprawdopodobniej urodzi się niepełnosprawne, nie otrzymuje od państwa na etapie prenatalnym żadnego realnego wsparcia. System czeka, aż ona to dziecko ewentualnie urodzi. Natomiast czas, w którym kobieta ma świadomość, że pod jej sercem rozwija się bardzo chore dziecko, może być momentem decydującym nawet o jej życiu. To jest pewnego rodzaju trauma. Tacy rodzice powinni być objęci psychologicznym wsparciem, którego brakuje. Nie wystarczy powiedzieć kobiecie: masz urodzić. Albo zadekretować, że dziecko ma prawo do życia. Bo to jest tylko jedna strona medalu. Myślę, że także w tej przestrzeni moglibyśmy zrobić wiele z politykami opozycji czy kobietami z czarnych marszy, bo na poglądy wielu z nich wpłynęły krzywdy, których doświadczyły od systemu. Mają podstawy do swojego rozgoryczenia. Organizacje pro-life często zapewniają opiekę dzieciom czy rodzicom, którą powinno świadczyć państwo. Organizacje społeczne jednak, utrzymując się głównie z pieniędzy darczyńców, mają to do siebie, że dzisiaj funkcjonują i mogą pomóc, a jutro może ich nie być lub po prostu nie stać na pomoc w realizowanym uprzednio rozmiarze. 

Gdy mówi Pani o chorych i niepełnosprawnych dzieciach, przypomniałem sobie, że w czasie Forum w Palermo pośmiertnie Nagrodę ONE F US przyznano profesorowi Jérôme Lejeune za „żarliwą obronę życia”. Nagrodę odebrała jego córka Karin. „Swoją obronę życia prof. Lejeune realizował w badaniach naukowych, w opiece nad pacjentami – w szczególności dziećmi z zespołem Downa – oraz w opinii publicznej. Często idąc pod prąd, nigdy nie przestawał podnosić głosu na rzecz szacunku dla osoby od poczęcia” – uzasadniono przyznanie wyróżnienia. Pani ma jakieś autorytety w obronie życia?

Dla mnie wzorem są rodzice dzieci niepełnosprawnych. Te dzieci często nie mają przed sobą perspektywy osiągnięcia sukcesu, o jakim myśli dzisiejszy świat. Znam rodzinę opiekującą się dzieckiem, które nie mówi, nie słyszy i nie chodzi – oni cały czas zbierają pieniądze na jego rehabilitację. To są dla mnie bohaterowie obrony życia. To, co oni robią przez całą dobę ma dla mnie nieprawdopodobną wartość. Patrząc na nich, każdego dnia można się nawrócić. Jak ja spotykam takich ludzi, to przeżywam 5-sekundowe rekolekcje. Gdy widzę, jak ci ludzie z miłością odnoszą się do tego dziecka, to ja nie potrzebuję słyszeć żadnych słów na temat obrony życia. To są zwykli ludzie i oni często nie chcą być bohaterami. Ale pokazywanie właśnie takich zwyczajnych rodzin może dać innym siłę i nadzieję, że opieka nad chorym dzieckiem jest możliwa.

Jeśli chodzi o społeczny autorytet to dla mnie, niezmiennie, wzorem w obronie życia jest prezes Fundacji Małych Stópek – ks. Tomasz Kancelarczyk. I to nie jest rodzaj podlizywania się szefowi. Kiedy człowieka zna się bardzo długo, to zna się jego zalety i wady, urok już dawno prysł. A jego niestrudzona walka o każde życie jest dla mnie niezwykle ujmująca. Zdarzają się między nami spory o różne rozwiązania, ale to ks. Tomek jest człowiekiem, który ma w sobie największą motywację do działania pro-life. I nie mam na myśli tylko ochrony przed bezpośrednim zagrożeniem życia. Obrońca życia to człowiek, który nie oskarża, lecz ocala, czasami w sposób wręcz skandaliczny. Ksiądz Tomek jest na tym polu niedoścignionym wzorem.

Jakie są największe wyzwania przed obrońcami życia w 2023 roku? Jakie są Pani marzenia?

Żeby niezależnie od kształtu prawa nikt nie chciał dokonywać aborcji i żeby rodziny z radością przyjmowały nowe życie i miały warunki, aby godnie się nim zaopiekować.

Rozmawiał Przemysław Radzyński
2023-03-03 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Aktualności

Patron i mistrz ruchów obrony życia – mija 20 lat od śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego

by admin 2023-03-01
written by admin
15 lutego minie 20 lat od śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego wybitnego polskiego humanisty, lekarza ginekologa-położnika, członka Papieskiej Akademii „Pro Vita”, twórcy polskiego modelu Szkoły Rodzenia, który jest wzorem dla współczesnych obrońców życia.

Prof. Włodzimierz Fijałkowski (1917-2003) był wybitnym lekarzem ginekologiem i położnikiem, autorem ponad 20 książek oraz kilkuset artykułów naukowych i popularno-naukowych z dziedziny medycyny, ekologii prokreacji i problematyki rodzinnej, twórcą polskiego Modelu Szkoły Rodzenia, wybitnym humanistą działającym skutecznie na rzecz polskiej rodziny. Przez wiele lat blisko współpracował z wieloma organizacjami pozarządowymi i prorodzinnymi, m.in. z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia (PFROŻ).

– Całą Jego twórczość cechuje głęboki humanizm, przeniknięty wartościami chrześcijańskimi. Wartości te inspirowały działanie profesora, kreowały jego postawy życiowe i stanowiły przedmiot szczególnej troski o to, aby wpisać j w świadomość społeczeństwa polskiego. Zasługi profesora w tym zakresie są istotne i jednoznaczne. Był wielkim Polakiem, lekarzem, humanistą, uczonym, społecznikiem, chrześcijaninem i człowiekiem, wzorem osobowym dla młodych pokoleń, nie tylko związanych profesjonalnie z medycyną – podkreśla Polska Federacja Ruchów Obrony Życia.

Z okazji 20. rocznicy śmierci, należący do PFROŻ Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia – Human Life International Polska, zaktualizował serwis internetowy poświęcony pamięci Włodzimierza Fijałkowskiego: www.prolife.org.pl, gdzie znajdują się materiały archiwalne, biograficzne i wspomnienia dotyczące profesora.

Jeden z członków Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, były senator Antoni Szymański „poznał” prof. Włodzimierza Fijałkowskiego poprzez lekturę artykułów lekarza ginekologa w prasie dla matek, które późniejszy polityk często powielał i przekazywał znajomym. Gdy na początku lat 80. XX w. Szymański związał się z gdańskim stowarzyszeniem pro-life Gaudium Vitae, zapraszał prof. Fijałkowskiego na prelekcje na Pomorze. Pierwsze spotkanie odbyło się w kościele jezuitów w Gdańsku – świątynia była wypełniona po brzegi. Później spotkania z prof. Fijałkowskim odbywały się i na Uniwersytecie Gdańskim, i w wielu środowiskach, które zajmowały się problematyką macierzyństwa i ochrony życia – w szkołach pielęgniarstwa i położnictwa, wśród pracowników socjalnych.

– Prof. Fijałkowski propagował naturalne planowanie rodziny, mówił o przygotowaniu do naturalnego porodu, w którym uwzględniał udział ojca, zachęcał do karmienia naturalnego – podkreślał, że to wszystko jest ekologiczne – mówi Antoni Szymański, który zaznacza, że profesor przyjeżdżał na Pomorze, ale także do wielu innych miejsce w Polsce pro bono i nie otrzymywał gratyfikacji finansowych za swoje prelekcje.

Dla dzisiejszych obrońców życia może być wzorem konsekwencji w działaniu, umiejętności rozmowy z ludźmi i przekazywania czasem trudnych treści dla współczesnego człowieka. – On miał bardzo klarowne poglądy, ale starał się działać w taki sposób, żeby przybliżać ludzi do ruchu pro-life, chociaż mieli w tej sprawie inne poglądy. Jego ulubionym słowem było „pozyskiwać” – nie zmuszać, a pozyskiwać przez postawę, wiedzę i umiejętną komunikację – podkreśla Antoni Szymański. – On mówił: „wszystkie argumenty są za życiem – musimy tylko życzliwie do nich przekonać” – dodaje były senator.

Antoni Szymański zwraca uwagę, że prof. Fijałkowski dbał o precyzyjny język. Od „dziecka nienarodzonego” wolał pozytywnie brzmiące „dziecko poczęte”. Gdy słyszał o tym, że rodząc się „dziecko przyszło na świat”, to pytał: a gdzie ono było przez dziewięć miesięcy – nie na świecie? Podkreślał, że język buduje sposób myślenia.

– Człowiek o jasnych poglądach za życiem, dla którego ważne było przekonywanie nieprzekonanych, a w związku z tym rozmawianie z nimi tak, aby wzbudzić ich zainteresowanie; działać skutecznie, ale z poszanowaniem i życzliwością wobec tych, którzy mają inne poglądy – wspomina prof. Fijałkowskiego Antoni Szymański.

Włodzimierz Fijałkowski urodził się 4 czerwca 1917 r. w Bobrownikach n/ Wisłą (woj. bydgoskie). Ukończył liceum klasyczne w Rypinie. Studia medyczne rozpoczął w 1935 r. w Szkole Podchorążych Sanitarnych na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Kontynuował je w tajnym nauczaniu w Warszawie oraz po zakończeniu wojny w Edynburgu (Szkocja). Brał udział w kampanii wrześniowej jako lekarz oddziałów administracyjnych Sztabu Głównego w Szpitalu Ujazdowskim. Za swoją działalność w Ruchu Oporu został aresztowany. Początkowo więziony w Radomiu, potem w obozach koncentracyjnych w Birkenau-Brzezince oraz Wirtembergii.

Po powrocie do Polski pracował jako lekarz w szpitalach w Gdańsku, Wrocławiu, Bystrzycy Kłodzkiej, a od 1955 r. w Łodzi. W 1949 obronił doktorat z dziedziny położnictwa. Dramatyczne doświadczenia wojenne stanowiły głęboką inspirację dla późniejszej niestrudzonej obrony życia ludzkiego przez Profesora jako lekarza – ginekologa i położnika. W 1956 r, gdy weszła w życie „Ustawa o dopuszczalności przerywania ciąży”, pracując jako lekarz w klinice i w przychodni, pisemnie uzasadniał swoją odmowę skierowania kobiety na aborcję: „jako człowiek – odmawiam”. Za tę postawę został usunięty z pracy w przychodni i szykanowany. W 1966 r. obronił habilitację, ale wniosek o tytuł docenta na Akademii Medycznej został odrzucony z powodu postawy sprzeciwu wobec aborcji. W 1974 r. zwolniono go z Akademii Medycznej za odmowę wykonywania aborcji oraz „nie wychowywanie młodzieży w duchu socjalistycznym”. W 1992 r., gdy był już na emeryturze, Akademia Medyczna w Łodzi nadała mu tytuł naukowy profesora medycyny.

Był mistrzem słowa i pióra. Jego wykłady, prelekcje, publikacje cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Większość książek miała kilka wznowień pomimo dużego nakładu (np. 200 tys. egz.). Około 40 lat współpracował z jedynym czasopismem skierowanym do matek „Twoje Dziecko”, pisał do niego artykuły, prowadził rubrykę „Ginekolog radzi”.

Był twórcą pierwszej szkoły rodzenia w Polsce, opracował Polski Model Szkoły Rodzenia i wdrożył go na terenie całego kraju, szkoląc przez kilkadziesiąt lat bardzo liczną kadrę profesjonalistów. Jemu zawdzięczamy przeniesienie na teren Polski idei psychoprofilaktyki porodowej oraz wdrożenie jej w opiece pre- i perinatalnej, np. system „matka z dzieckiem” po porodzie (rooming in). Dzięki inicjatywie profesora odbyły się pierwsze porody szpitalne z udziałem ojca (1983 r.) i upowszechniła się praktyka porodów naturalnych oraz rodzinnych. Profesor opracował naukowe podstawy rodzicielstwa zgodnego z naturą, ekologii prokreacji (jest autorem 12-punktowego tzw. „Scalonego Programu Prokreacji Ekologicznej”), naturalnego planowania rodziny i naturalnego karmienia niemowląt. W swoich publikacjach oraz wykładach propagował profilaktykę prekoncepcyjną oraz nowy model rodziny oparty na tzw. zharmonizowanym dwurodzicielstwie. Podejmował zagadnienia zdrowia publicznego, m.in. znaczenia stylu życia wolnego od nałogów i uzależnień. Był prekursorem rozwoju psychologii prenatalnej w Polsce, ukazując piękno życia dziecka przed urodzeniem.

Profesor należał do wielu towarzystw naukowych w Polsce i za granicą, pełniąc w nich liczne funkcje. W uznaniu jego wkładu w promowanie humanistycznych wartości na terenie medycyny został powołany na członka Papieskiej Akademii Pro Vita, Stowarzyszenia Rycerskiego Orderu Jasnogórskiej Bogarodzicy i Rady Naukowej Instytutu Jana Pawła II w KUL. Otrzymał wiele odznaczeń, nagród i wyróżnień, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Komandorski św. Grzegorza Wielkiego z Gwiazdą, Odznakę Żołnierzy Armii Krajowej, Medal Pro Ecclesia et Pontifice, Medal Prymasowski „Ecclesiae populoque servitium praestanti”.

Był troskliwym mężem i ojcem czwórki dzieci. Przez kilkadziesiąt lat był zaangażowanym członkiem Ruchu Focolare.

Papież Jan Paweł II bardzo cenił Profesora, czytał jego publikacje, na uroczystość pogrzebową wystosował list, w którym wyrażał wdzięczność Bogu za życie i dzieło Profesora. W czasie przemówień pogrzebowych prof. W. Fijałkowski został  określony m.in. jako „człowiek niezłomny”, „prorok naszych czasów”, „człowiek epoki”, „człowiek, który wyprzedził epokę”, „człowiek nie z tej ziemi”, „wzór wielkiego człowieka, chrześcijanina, lekarza i Polaka”.

2023-03-01 0 comment
0 FacebookTwitterPinterestEmail
Newer Posts
Older Posts

Aktualności

  • Ks. Tomasz Kancelarczyk ze Złotym Krzyżem Zasługi od prezydenta Andrzeja Dudy

    2025-07-05
  • Stanowisko Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia ws. projektu ustawy nt. rozwodów udzielanych przez urzędy stanu cywilnego

    2025-06-30
  • Zdrowie psychiczne młodzieży, a zapaść demograficzna Polski. Czy jesteśmy bezradni? Zaproszenie na konferencję w Senacie RP

    2025-06-16
  • Kard. Grzegorz Ryś rozmawiał z przedstawicielami Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia na temat ewentualnego procesu beatyfikacyjnego prof. Włodzimierza Fijałkowskiego

    2025-06-11
  • Walne Zgromadzenie Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

    2025-06-09

Udostępnij

Facebook Twitter Instagram Linkedin Youtube Email

Kategorie

  • Aktualności (211)
  • Bez kategorii (6)
  • Członkowie (12)
  • Materiały (9)
  • Organizacje (8)
  • Facebook
  • Twitter

© 2024 - Wszystkie prawa zastrzeżone

federacjazycia.pl – Polska Federacja Ruchów Obrony Życia
  • Home
  • Aktualności
  • Federacja
    • Członkowie
    • Kontakt
  • Oświadczenia
  • Materiały