Wysłuchanie publiczne ws. aborcji z udziałem przedstawicieli PFROŻ

by Przemysław Radzyński
W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się w czwartek wysłuchanie publiczne dotyczące projektów ustaw zmierzających do liberalizacji przepisów aborcyjnych. Większość organizacji, które zgłosiły się do zabrania głosu, stanowiły podmioty sprzeciwiające się zmniejszeniu prawnej ochrony życia ludzkiego w Polsce. Wśród nich byli członkowie Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.

Debata była prowadzona nad wszystkimi czterema projektami zgłoszonymi do Sejmu, które posłowie większością głosów w kwietniu skierowali do drugiego czytania w Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży.

Do wysłuchania publicznego zgłosiło się około 30 podmiotów i ponad 300 osób, z których większość (20 z 30) stanowiły organizacje sprzeciwiające się liberalizacji przepisów dotyczących aborcji.

Jako pierwsza głos zabrała Kaja Godek reprezentująca Fundację Życie i Rodzina. “Szanowni licznie tu zebrani obrońcy życia, precz z aborcją” – rozpoczęła swoje wystąpienie. – To stanowisko wybrzmi dziś szczególnie głośno, ponieważ obrońców życia jest tu trzy razy więcej niż zwolenników mordowania dzieci. Bo aborcjonizm odchodzi na śmietnik historii i oby jak najszybciej – kontynuowała Godek.

Podziękowała wszystkim, którzy będą zabierać głos “w obronie osób, które same głosu nie mogą zabrać, a o których dzisiaj jest ta dyskusja”. Zwróciła się też bezpośrednio do członków Komisji Nadzwyczajnej. – Nad czym się w ogóle zastanawiacie? W parlamencie doszło do skandalu. Złożono cztery projekty o masowym ludobójstwie na Polakach, a wy rozmawiacie o tych projektach jak o każdej innej ustawie – mówiła Kaja Godek.

“Każdemu, kto chce dzisiaj aborcji, powiem: chcesz aborcji? Abortuj się sam” – powiedziała i poinformowała członków Komisji Nadzwyczajnej, że “my, obywatele, wdrażamy monitoring waszych działań”. – Wszystko, co robicie, każdy wasz ruch, będzie bacznie obserwowany i będzie przekazywana informacja waszym wyborcom. I od was dzisiaj zależy, czy polskie dzieci będą bezpieczne czy dacie posłuch resztkom i niedobitkom politycznych przegrywów, którzy przez ostatnie lata próbowali stroszyć piórka, ale już ich nie ma – stwierdziła Kaja Godek.

Wytknęła też Komisji “sprytny manewr”, mający jej zdaniem polegać na tym, że pracuje “nad obaleniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego w taki sposób, że pozgłaszano cztery projekty, które są skrajne i radykalne i na pewno odpadną, a wy będziecie argumentować, że salomonowym werdyktem cofniecie wszystko do stanu sprzed wyroku TK z 2020 r.”. – Wiemy to i nie myślcie, że tego nie widzimy – dodała.

Jak stwierdziła, ten wyrok nie był wyrokiem kilkorga sędziów, ale realizacją postulatu miliona Polaków, którzy podpisali się pod inicjatywą “Zatrzymaj aborcję” – największą inicjatywę pro-life w historii Polski – doprowadzając do złożenia poprzez nią wniosku do TK oraz rozpatrzenia i wydania orzeczenia o niezgodności z konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej. A w sumie pod projektami antyaborcyjnymi przez 10 lat podpisało się 3,5 mln podpisów. – Armia pro-life będzie przeciwko wam, jeśli w jakikolwiek sposób poszerzycie dostęp do mordowania dzieci w Polsce – powiedziała Godek.

Przedstawicielka Akcji Demokracji stwierdziła, że “aborcja to powszechne doświadczenie”, a według badań 1 na 3 Polki miała aborcję. – Od władzy domagamy się tworzenia prawa odpowiedzialnego i odpowiadające na rzeczywiste potrzeby społeczeństwa – takiego, które nie skazuje osoby w ciąży na ryzyko utraty zdrowia i życia lub na psychiczne cierpienie, nie pogłębia nierówności społecznych i nie wyklucza z powodów społeczno-ekonomicznych, szanowania decyzji osób w sprawach ich osobistego życia i ich rodzin – mówiła. – Takim rozwiązaniem jest prawo do zabiegu aborcji do minimum 12. tygodnia ciąży, niezależnie od przyczyny podjęcia decyzji, w uzasadnionych przypadkach także dłużej – prawo zapewniające dostęp do legalnej, bezpłatnej, bezpiecznej aborcji, umożliwiające osobom w ciąży podejmowanie samodzielnych decyzji. Należy także zakończyć haniebną praktykę karania za pomoc aborcji – postulowała.

Aleksandra Gajek z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny powiedziała, że wysłuchanie publiczne umożliwia obnażenie “gigantycznego rozmiaru kłamstw i manipulacji, jakimi mamią Polaków aborcjoniści”. – To kłamstwo zaczyna się już na poziomie przedstawienia czym w ogóle jest aborcja. Bo słyszymy, że jest to zwykły zabieg medyczny, ale podczas zwykłych zabiegów nie giną ludzie i nie trzeba ich potem składać rozkawałkowanych jak puzzle – mówiła.

– Zakłamujecie język, podmieniając np. słowo “dziecko” na “embrion” czy “płód”, trochę tak jakby można było powiedzieć, że matka zamordowała przedszkolaka i to by było czymś zupełnie od stwierdzenia, że matka zamordowała dziecko – zwracała się przedstawicielka Centrum do zwolenników aborcji. – Mówicie “usunięcie ciąży” tak jakby chodziło o pozbycie się nadwagi lub jakichś przykrych dolegliwości – dodawała.

Wytknęła też autorom projektu KO o “świadomym rodzicielstwie”, że “z rodzicielstwa świadomego i odpowiedzialnego, które figuruje w obecnej ustawie [z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży] ma zostać już tylko rodzicielstwo świadome, bo twierdzenie, że w tej dziedzinie życia należy się kierować odpowiedzialnością, jest niedzisiejsze i narracja by się wam nie spinała – wskazywała z ironią działaczka pro-life.

“Wmawiacie nam, że aborcja to jest prawo kobiet, podczas gdy aborcja nie jest i nigdy nie będzie żadnym prawem, bo nikt nie ma prawa do zabicia drugiego człowieka – podkreśliła Aleksandra Gajek. – Mówicie, że aborcja jest ok. Otóż nie, nie jest ok i nigdy nie będzie ok, choćbyście się od stóp do głów posypały brokatem, dostały całą rozkładówkę w Wysokich Obcasach i wszystkie tytuły Kobiety Roku na najbliższe dziesięciolecie”.

Skrytykowała też narrację o aborcji jako “postępie społecznym”, do którego Polska powinna dołączyć. – Nie, to jest regres. Postępem społecznym będzie uznanie podmiotowości dziecka; że każde życie posiada wartość, że każdy człowiek posiada przyrodzoną godność i jako takiemu należy mu się ochrona – powiedziała.

Podkreśliła, że jej organizacja sprzeciwia się wszystkim procedowanym projektom liberalizacji przepisów dotyczących aborcji, a co oczywiste nie zgadza się na wprowadzenie aborcji “na życzenie”, gdyż życie drugiego człowieka nie jest przedmiotem niczyjego wyboru.

Katarzyna Gęsiak z Fundacji Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris wytknęła zgłoszonym projektom ich niekonstytucyjność. Przywołała głos prof. Adama Strzembosza, wybitnego prawnika i byłego prezesa Sądu Najwyższego, który w wywiadzie dla KAI podkreślił, że “projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie jest wysoce niemoralny, sprzeczny z wiedzą naukową oraz z prawami człowieka. Nie jest to kwestią takiego czy innego światopoglądu bądź wyznania, ale następstwem naukowej wiedzy o rozwoju człowieka w okresie prenatalnym”.

Działaczka odniosła się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r., który przesądził wówczas, że konstytucyjna zasada prawnej ochrony życia ludzkiego obejmuje również jego okres prenatalny. Z kolei zgodnie ze stanowiskiem Naczelnej Rady Lekarskiej odnoszącym się do analogicznego projektu z 2004 r. – „zabiegi usunięcia ciąży nie są świadczeniami zdrowotnymi”.

Jak wskazała, projektodawcy chcą otworzyć drogę do tzw. aborcji domowych, wykonywanych też przez kobiety małoletnie bez nadzoru lekarskiego. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych przedstawiła opinię do projektu, w której podniosła, że „zabiegi przerywania ciąży powinny być przeprowadzane w kontrolowanych warunkach, aby zagwarantować bezpieczeństwo zdrowotne pacjentek”. Krytyce poddała też de facto zapisaną w projekcie dyskryminację osób, dla których, zgodnie z ich sumieniem, aborcja jest czynem moralnie nagannym. A prawo do sprzeciwu sumienia potwierdził TK w wyroku z 7 października 2015 r.

Projekty lewicowe uznała za “w jeszcze większym stopniu bezprawne”, bo jeszcze bardziej ograniczające ochronę życia ludzkiego, naruszające konstytucję RP, prawo międzynarodowe i zasady cywilizowanego państwa prawnego. Natomiast projekt Trzeciej Drogi, zmierzający do powrotu do zapisów tzw. kompromisu aborcyjnego, określiła jako proponujący powrót do aborcji eugenicznej, uznanej już za niezgodną z konstytucją przez TK w 2020 r. – A przypomnę, że wyroki TK są ostateczne – dodała. I stwierdziła, że także ten projekt chce zalegalizowania powszechnego dostępu do aborcji domowych, wykonywanych bez koniecznego nadzoru lekarskiego.

Projekt ten, wskazała, także proponuje “bezprawną próbę ograniczenia gwarantowanej konstytucyjnie wolności sumienia lekarzy w drodze szantażu finansowego, czyli ryzyka utraty kontraktu z NFZ przez te podmioty, których lekarze zgodnie z prawem skorzystają z tej wolności”.

W kolejnych wystąpieniach wysłuchania publicznego Fundację Proelio reprezentowała prawniczka i psycholog Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. Jak stwierdziła, przemawia w imieniu tych Polek i Polaków, którzy proszą parlament o odrzucenie wszystkich czterech dyskutowanych projektów. – Każdy z tych projektów ma na celu pogorszenie prawa, a w rezultacie pogorszenie sytuacji kobiet, rodzin, dzieci, położnych, lekarzy. Projekty te są niezgodne z art. 30 konstytucji, niezgodne z godnością człowieka, wolnością sumienia, z art. 53, a także z kluczowymi wyrokami Trybunału Konstytucyjnego z 1993, 2015 i 2020 roku – argumentowała.

“Aborcja jest zawsze okrutnym zabiciem człowieka i z tego powodu nie ma możliwości pogodzenia jej z godnością przynależną każdemu, niezależnie od wieku, stanu zdrowia, okoliczności poczęcia. Aborcja nie służy kobietom” – podkreśliła.

Jak powiedziała, przyszła do Sejmu także imieniu tych rodzin i kobiet, które jeszcze przed 2020 r., gdy dowiedziały się o trudnej diagnozie prenatalnej dotyczącej ich dzieci, słyszały jedynie naciski na dokonanie aborcji. Poinformowała, że Grupa Proelio prowadzi kampanię społeczną o takich rodzicach pod nazwą “Każde życie jest cudem”.

Antoni Szymański w imieniu Klubu Przyjaciół Ludzkiego Życia zapytał czy projektowane przepisy prawne zawierają nowe rozwiązania poprawiające aktualny stan rzeczy. – Uważam, że są to przepisy pozornie nowe. Funkcjonowały bowiem w polskim prawie przez blisko 40 lat, od 1956 do 1993 r. w ustawie o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Znamy dokładnie skutki tamtych rozwiązań, do których nawiązują trzy z czterech opiniowanych projektów. Spowodowały one umasowienie aborcji i, co się z tym wiąże, negatywne skutki dla zdrowia kobiet – mówił były senator.

Powstaje pytanie, “co zrobimy z dorobkiem wolnej Rzeczypospolitej, która uchwaliła prawo chroniące podstawowe prawo człowieka do życia, chroniące kobietę i jej zdrowie prokreacyjne, przewidujące wielostronną pomoc dla kobiet w sytuacjach kryzysowych oraz stawiające na edukację do odpowiedzialnego rodzicielstwa?”.

– Czy będziemy rozwijać i poprawiać te rozwiązania wypracowane w wolnej Rzeczypospolitej czy powrócimy do rozwiązań z 1956 r., czemu zresztą przeciwna jest większość badanych przez CBOS Polaków? – pytał.

Na koniec swojej wypowiedzi przywołał opinie wybitnych prawników: prof. Adama Strzembosza, b. prezesa Sądu Najwyższego o niemoralnym i sprzecznym z wiedzą naukową projekcie Koalicji Obywatelskiej o “świadomym rodzicielstwie” oraz prof. Andrzeja Zolla, b. prezesa Trybunału Konstytucyjnego – o tym, że “nie ma żadnego prawa do aborcji, może być co najwyżej dozwolenie na aborcję w wyjątkowych wypadkach”.

Zgłosił też postulat uzyskania przez Komisję Nadzwyczajną opinii prawnej o niekonstytucyjności wszystkich projektów, co sprawi, że żaden z nich nie będzie dalej procedowany.

Po wystąpieniu Mariusza Dzierżawskiego z Fundacji Pro-prawo do życia, który porównał cztery projekty ustaw do proaborcyjnych przepisów nazistowskich Niemiec wprowadzanych w okupowanej Polsce, działaczki organizacji aborcyjnych zaczęły skandować hasła popierające aborcję a przedstawiciele organizacji pro-life wyciągnęli plakaty z hasłem “Piekło dzieci”. – Aborcję się robi, a nie o niej rozmawia! – krzyczały zwolenniczki aborcji. “Aborcja jest niemoralna” oraz “Mordercy” – odpowiadali członkowie organizacji pro-life.

Wysłuchanie publiczne na kilka minut zostało wstrzymane.

Po przerwie Kamil Stępniak, przedstawiciel Fundacji Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności odniósł się do projektu Trzeciej Drogi, który zmierza do powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego, czyli obowiązywania przed wyrokiem TK z 2020 r. trzech przesłanek dopuszczających aborcję: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Zdaniem prawnika, projekt TD, jeśli ma być procedowany, wymaga szerokiej analizy, gdyż wydany został wyrok TK z 2020 r., budzący liczne kontrowersje co do jego legalności. – Jeśli ustawodawca uzna, że ten wyrok, to nie powinien stanowić prawa, które zostało już uchwalone. Natomiast jeśli uzna, że nie wywołał skutków prawnych, to pytanie czy to prawo powinno być stanowione drugi raz? – stwierdził prawnik.

Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu w Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka Obrońców Życia Człowieka podkreśliła, że wszystkie omawiane dziś projekty stoją w kontraście do fundamentalnego prawa do życia, zagwarantowanego przez konstytucję. Żaden z nich nie zyskuje poparcia prezydenta, a więc są przywołane w celu wywołania niepokojów społecznych.

Przypomniała, że z badań CBOS wynika, iż aborcję z przyczyn społecznych na żądanie popiera tylko 29% Polaków. – To mniejszość. Krzycząca, ale nadal mniejszość. Polacy nie chcą aborcji na życzenie – zaznaczyła. Nadmieniła także, że nie należy w tym zakresie ignorować postępu medycyny, a zwłaszcza perinatologii, która w ostatnim czasie pozwala na przywrócenie zdrowia dzieciom jeszcze na etapie embrionalnym.

Dodała, że chroniąc życie dziecka, prawo chroni także kobietę przed fatalnymi skutkami aborcji. – Bezpieczna aborcja to mit, pusty frazes. Powikłania bezpośrednie, ale i odległe w czasie – dysfunkcje seksualne, problemy w relacji z partnerem… To wszystko nic w porównaniu z wielkimi wyrzutami sumienia, które wiele tych kobiet ma do końca życia. Aborcja to tania miłość, pseudo rozwiązanie trudnych problemów – zaakcentowała Guziak-Nowak. – Droga mamo, jeśli rozważasz aborcję chcę ci powiedzieć dwie rzeczy – nikt nigdy nie będzie kochał cię tak jak to dziecko. Zasługujesz na coś lepszego – podsumowała sekretarz zarządu w Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka.

Zdaniem przedstawicielki Fundacji Niewidzialne, to, co od lat robi m.in. Aborcyjny Dream Team (czyli organizacji, która udziela m.in. informacji, gdzie i jak dokonać aborcji), “powinno być zapewniane przez NFZ”. – Aborcje powinny być normalną częścią systemu, tak aby każda osoba, niezależnie od kraju pochodzenia, stanu zdrowia czy sytuacji materialnej, miała do niej dostęp i mogła otrzymać wszystkie informacje i potrzebne wsparcie. Bez klauzul sumienia, obowiązkowych konsultacji i obowiązkowego czasu oczekiwania oraz obowiązku płacenia za aborcję. Wszystkie te ograniczenia są medycznie niewskazane, utrudniają dostęp do aborcji na czas i zwiększają jej stygmatyzację – uznała przedstawicielka Fundacji Niewidzialne.

Elżbieta Puacz (Katolickie Stowarzyszenie Diagnostów Laboratoryjnych) zaznaczyła, że w dyskusji o aborcji trzeba mówić o twardych faktach. Współcześnie, dzięki rozwojowi technologii i nowych dziedzin nauki jak genetyka, biologia, obiektywne ustalenie procesów początku życia ludzkiego nie nastręcza większych trudności.

– Zapłodnienie u człowieka w sensie biologicznym – tłumaczyła – polega na połączeniu plemnika z komórką jajową, czyli gamety żeńskiej i męskiej. Łączenie komórek jest dobrze zbadane i niezwykle szybkim, bo zachodzący w mniej niż sekundę wydarzeniem. Jądro plemnika łączy się z jądrem komórki jajowej, tworząc zygotę, w której natychmiast rozpoczyna się złożona sekwencja działań tworzących chemiczne warunki potrzebne do kontynuowania rozwoju embrionalnej odrębnego ludzkiego organizmu. (…) Jeżeli proces ten nie zostanie przerwany ingerencją czynników zewnętrznych, np. chorobą, to będzie on konsekwentnie kontynuowany, przechodząc przez kolejne fazy rozwoju polegające na definitywnym uformowaniu ciała, narodzin, rozwoju dziecięcym i młodzieńczym przez okres dojrzały i starzenie się aż do śmierci. Podstawową cechą embrionalnej okresu rozwoju człowieka jest ukierunkowanie na powstanie dorosłego ciała ludzkiego. Jest to proces stopniowy, ale ciągły – podkreśliła.

Jak dodała, nie ma w nim takiego momentu, w którym “coś ewidentnie nieludzkiego staje się nagle kimś ludzkim”. – Zarodek ludzki rozwija się mocą własnej dynamiki, uruchamiając po kolei odpowiednie mechanizmy bio fizjologiczne prowadzące do formowania komórek w określone tkanki i narządy zgodnie z fazami rozwojowymi zawartymi w informacji genetycznej. Na podstawie wiedzy medycznej można więc stwierdzić, iż połączenie żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej daje początek życiu w sensie biologicznym. Jest to życie człowieka mającego własny program rozwojowy, nie jakiegokolwiek innego organizmu. (…) Każda zaś aborcja ma na celu przerwanie i definitywne zakończenie życia tak rozwijającego się człowieka. Chcąc zatem rozmawiać racjonalnie o aborcji, nie można jej oderwać od pytania o ochronę życia ludzkiego, każdego życia ludzkiego. Społeczeństwo nie jest informowane o prawdziwej biologicznej naturze nienarodzonego dziecka, często nazywanego tylko embrionem, zarodkiem czy płodem – stwierdziła Puacz.

Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich reprezentowała Grażyna Rybak. – Wszystkie cztery projekty ustaw proponowanych należy odrzucić, gdyż usiłują narzucić lekarzom i pacjentom standard zabijania, nazywając to “świadczeniem zdrowotnym”. Czy lekarz jest od zabijania? Zgodnie z przysięgą lekarską, lekarz służy zdrowiu i życiu ludzkiemu. Co więcej, obowiązkiem lekarza są starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem – podkreślała lekarka.

Przypomniała, że Naczelna Rada Lekarska od 20 lat podkreśla, że zabiegi usunięcia ciąży nie są świadczeniami zdrowotnymi. – Z ustawy o działalności leczniczej wiemy, że świadczenie zdrowotne to działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawianiu zdrowia. Aborcja w badaniach nie poprawia zdrowia kobiety, ale zabija jej dziecko. Czym jest propozycja aborcji do 12. tygodnia ciąży? To zabicie poczętego, żyjącego już dziecka, które ma własny, niepowtarzalny układ chromosomów, określoną płeć. W USG widać jak się rusza. Od 21. dnia życia jego pierwotne serce bije i zamyka się cewka nerwowa. W 7-8 tygodniu działają szlaki nerwowe związane z percepcją bólu. Takie dziecko jest odrębnym organizmem, ma własną grupę krwi oraz własne DNA, inne niż matka i ojciec. Ma oddzielny układ krążenia i oddychania. Krew matki i dziecka nie łączą się. Dziecko nie jest ciałem kobiety. Ono rozwija się w jej łonie. Dziecko jest oddzielnym pacjentem dla lekarza – tłumaczyła lekarka.

– Kto potrzebuje ustaw zmuszających lekarza do zabijania dzieci? Czy chcemy szpitali do leczenia i ratowania życia? Czy też ustawą i kontraktem z NFZ wyznaczać miejsca zabójstwa? Czy nazywanie aborcji bezpieczną cokolwiek zmieni? Nadal będzie śmiertelna dla dziecka – przekonywała Rybak.

Przywołała też negatywne skutki dokonania aborcji. – Czy projekty ustaw mają na celu zwiększenie problemu zaburzeń płodności w Polsce? Aborcja wywołuje też ryzyko raka sutka oraz zaburzenia depresyjne u matki. Aż 22% kobiet ma zespół stresu pourazowego i wymaga lekarskiego wsparcia. Po późnej aborcji z powodu wad płodu, przebyta aborcja komplikuje także przebieg kolejnej ciąży i wpływa negatywnie na rozwój następnego dziecka, zwiększa ryzyko jego poronienia i przedwczesnego porodu, a wcześniaki wiąże się z niedojrzałością narządów, niską masą dziecka i mózgowym porażeniem dziecięcym. (…) Domagamy się odrzucenia proponowanych ustaw, które ignorują konstytucję, kodeks etyki lekarskiej, wolność sumienia lekarza oraz odpowiedzialność ojca dziecka – podsumowała.

Łukasz Jończyk (Fundacja Evangelium Vitae) zwrócił uwagę na fundamentalną jego zdaniem “kwestię zagrożenia polskiej państwowości w kontekście projektowanych przepisów ustaw”. – Dzisiejsze prace legislacyjne zmierzają do usankcjonowania prawa do zabijania polskich dzieci. Stanowią oczywistą próbę wyjęcia z fundamentu państwowości polskiej jego podwaliny, jaką jest etyka katolicka. Bo zamach na życie dziecka nienarodzonego jest zamachem na plan Boży, a więc przede wszystkim na pierwsze przykazanie, które stanowi fundament etyki katolickiej – wskazał.

Po serii wystąpień przedstawicieli organizacji pozarządowych rozpoczęła się część dla osób indywidualnych, do których zapisało się ponad 300 osób.

Jako pierwsi wystąpili Marta i Andrzej Witeccy, małżeństwo od 27 lat. – Mamy szóstkę dzieci, z tym, że nasza najmłodsza córeczka już nie żyje. Jesteśmy rodzicami Szymona, który ma Zespół Downa, i który miał tę szansę, żeby się urodzić i dzisiaj żyć. Mamy nadzieję, że będzie w stanie coś powiedzieć, ponieważ jest człowiekiem niepełnosprawnym, ma swoje ograniczenia i zdajemy sobie z tego sprawę, że nie wszystko jest możliwe. Jesteśmy też rodzicami zastępczymi dla Jakuba, który także ma Zespół Downa. Jest z nami od 17 lat. Daliśmy mu życie – można tak powiedzieć, bo to był chłopiec, który był uratowany w nadzwyczajny sposób przed aborcją. Dostał dom, dostał rodzinę. Wiemy, że jest szczęśliwy. Jest nam bardzo za to wdzięczny. Mieliśmy jeszcze naszą najmłodszą córeczkę. Urodziła się z tak zwaną wadą letalną. Żyła 4 miesiące. Mieliśmy ten przywilej, aby wsparło nas Warszawskie Hospicjum dla Dzieci – mówiła Marta Witecka.

Wskazała za jedną z przedmówczyń, że właściwym rozwiązaniem zastępującym aborcję jest oddanie dziecka do adopcji. – Jest to bardzo istotne oraz to, że są rozwiązania dla kobiet. Ja poznałam masę rodzin, rodziców, którzy byli przerażeni, a którym lekarze opowiadali niestworzone historie, co się będzie działo. Praktycznie po narodzeniu te dzieci się obroniły. Znam kilkaset rodzin, które mają dzieci z niepełnosprawnościami i Zespołem Downa i oni sobie radzą. To nie jest rozwiązanie problemu – podkreśliła.

Głos na zakończenie zabrał też niepełnosprawny syn państwa Witeckich. – Jestem Szymon Witecki. Jestem szczęśliwy, że żyję. Kocham rodziców, tatę i mamę – powiedział.

***

Dwa projekty w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych złożyła w Sejmie Lewica. Jeden z nich zakłada legalizację aborcji na życzenie do 12. tygodnia ciąży bez podania przyczyny, a do 24. tygodnia w przypadku „gdy występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu”. Drugi natomiast dotyczy wykreślenia penalizacji aborcji z Kodeksu karnego. Przerwanie ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety nie byłoby uznawane wówczas za przestępstwo.

W myśl projektu Koalicji Obywatelskiej „osoba w ciąży” ma „prawo do świadczenia zdrowotnego” w postaci aborcji w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.

Projekt Trzeciej Drogi natomiast zakłada powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r., czyli odwrócenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., który stwierdzał, iż aborcja dokonana w przypadku przesłanki eugenicznej jest niezgodna z Konstytucją RP. Politycy Trzeciej Drogi chcą w następnym kroku przeprowadzenia referendum.

KAI