– Decyzja psychiatryczna o ewentualnym przerwaniu ciąży nie powinna nigdy zapadać jednoosobowo. Także w przypadku standardowej opinii sądowo-psychiatrycznej Sąd zazwyczaj wymaga zgodnej opinii dwóch biegłych – powiedział prof. Łukasz Święcicki, specjalista w zakresie psychiatrii, profesor nauk medycznych, konsultant II Kliniki Psychiatrycznej w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Rozmówca KAI negatywnie ocenił też najnowsze wytyczne opublikowane na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, zgodnie z którymi przesłanką do legalnej aborcji jest zagrożenie zdrowia lub życia kobiety, w tym zagrożenie zdrowia psychicznego i wystarczy, że poświadczy je jeden lekarz.
Anna Rasińska (KAI): Jak Pan Profesor ocenia najnowsze wytyczne opublikowane na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, zgodnie z którymi przesłanką do legalnej aborcji może być zagrożenie zdrowia lub życia kobiety, w tym zagrożenie zdrowia psychicznego i wystarczy, że poświadczy je jeden lekarz?
Prof. Łukasz Święcicki, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie: Odpowiedź na to pytanie jest naprawdę bardzo trudna. Przede wszystkim trzeba by dobrze zdefiniować czym jest „zagrożenie zdrowia psychicznego”. Psychiatrzy, w przeciwieństwie do lekarzy wszystkich innych specjalności, nie dysponują żadną powszechnie przyjętą obiektywną metodą pomiaru stanu zdrowia. Nie można wykonać odpowiedniego badania krwi czy też badania ultrasonograficznego lub innego badania tego typu. Każda opinia psychiatry może być podważona choćby przez innego psychiatrę. Z tego punktu widzenia uważam pomysł jednoosobowej opinii psychiatrycznej za niezwykle kontrowersyjny i nie mający uzasadnienia. We wszystkich sprawach budzących kontrowersje, my psychiatrzy, mamy zwyczaj zwoływania konsylium, w którego skład wchodzi co najmniej dwóch specjalistów psychiatrów i co najmniej jeden psycholog. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której pacjentka jest przekonana, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej psychiki, ale po dokonaniu zabiegu przerwania tej ciąży dochodzi do, równie impulsywnego, wniosku, że obecnie czuje się nadal źle, lub nawet jeszcze gorzej niż przedtem. Co ma wówczas zrobić psychiatra, który jednoosobowo podjął decyzję? Cofnąć się jej przecież nie da!
– Czy zaburzenia psychiczne uniemożliwiające opiekę nad dzieckiem, będące zagrożeniem dla życia lub zdrowia matki, są tak częstym zjawiskiem?
– Jeśli chodzi o sytuację, w której kobieta będąca w ciąży, ma myśli samobójcze właśnie z powodu swojej ciąży, to takie przypadki nie są częste. Myślę, że z tą opinią zgadza się większość racjonalnie myślących psychiatrów. Mówię to z perspektywy lekarza z blisko 40-letnim stażem. Jako psychiatra spotkałem wiele bardzo ciężko chorych psychicznie osób, w tym kobiet w ciąży, ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś z tego powodu popełnił samobójstwo, choć oczywiście nie można powiedzieć, że sytuacja taka nigdy nie występuje. Osobiście nie spotkałem się także z próbą samobójczą kobiety w ciąży, widziałem za to wiele przyszłych matek, które bardzo chciały podjąć leczenie właśnie po to, by móc w pełni opiekować się noworodkiem. Także jeszcze raz podkreślam, że choć hipotetycznie taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, moim zdaniem należy to do wybitnej rzadkości.
– Czy ciąża może mieć bezpośredni wpływ na pogorszenie zdrowia psychicznego kobiety?
– Kiedyś uważano, że ciąża wywiera pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne kobiety. Obecnie medycyna nie odnotowuje takiej zależności, uważa się raczej, że ciąża jest swego rodzaju stanem neutralnym dla zdrowia psychicznego. Może co prawda stanowić dodatkowy element stresowy, ale też często jest źródłem nowej nadziei.
– A w sytuacji gdy byłaby to ciąża niechciana lub obarczona wadami zdiagnozowanymi w okresie prenatalnym?
– Oczywiście inaczej jest w sytuacji kiedy kobieta jest w ciąży, której bardzo nie chciała, na przykład kiedy powstała w wyniku czynu zabronionego jak gwałt, wówczas jednak to nie do psychiatry należy podjęcie decyzji o ewentualnym przerwaniu takiej ciąży.
Dla celów naszej rozmowy zaburzenia psychiczne można podzielić na trzy grupy. Jedną z nich będą psychozy o charakterze endogennym, czyli choroby psychiczne o domniemanym podłożu biologicznym. Druga grupa to zaburzenia uwarunkowane głównie przez otoczenie i niewłaściwie relacje z otoczeniem. Trzecia to osoby, które mają zaburzenia typu reaktywnego tzn. które były zdrowe, miały zdrowe relacje, ale na skutek jakiegoś bardzo trudnego wydarzenia, mają pewnego rodzaju reakcję depresyjną. W każdej z tych grup, ewentualny fakt zajścia w niechcianą ciążę, będzie miał inny wpływ na stan psychiczny pacjentki, w zależności od tego, czy mamy do czynienia z psychozą, nerwicą depresyjną, czy reakcją depresyjną. Każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie, nie ma ogólnej teorii w tym temacie. Mam jednak wrażenie, że ewentualne decyzje psychiatryczne mogłyby dotyczyć wyłącznie pierwszej grupy osób, a mianowicie chorych psychotycznych. W pozostałych przypadkach trudno byłoby wskazać na konkretny niekorzystny wpływ ciąży na przebieg zaburzeń. Oczywiście zawsze można mówić o „zwiększonym poziomie stresu“, ale to samo można powiedzieć o wielu życiowych wydarzeniach.
– Organizacje pro-life zwracają uwagę, że za tegoroczny wzrost liczby aborcji w Polsce odpowiada nadużywanie aborcji z powodu zagrożenia zdrowia psychicznego kobiety. A jak Pan Profesor ocenia tzw. “przesłankę psychiatryczną”?
– Jak już wspomniałem, każdy przypadek trzeba rozpatrzyć w sposób indywidualny, nie ma żadnej ogólnej zasady porządkującej to zagadnienie. Trudno przewidywać sytuację, w której sam fakt zajścia w ciążę i tylko on, spowodowałby istotne pogorszenie zdrowia psychicznego kobiety. Myślę, że tzw. “przesłanka psychiatryczna” musi mieć jakieś uzasadnienie, ale powinna być stosowana niezwykle rzadko, ponieważ takie przypadki są incydentalne. Nigdy nie spotkałem psychiatry, który doradziłby przerywanie ciąży jako sposób zapobiegania zaburzeniom psychicznym. O istnieniu takiego problemu dowiedziałem się dopiero z mediów. Niejednokrotnie, w swojej karierze zawodowej, spotkałem się z kobietami, które, przynajmniej na samym początku, nie chciały swojej ciąży, nie planowały jej, jednak nigdy żadna z nich nie prosiła mnie o to żebym poświadczył, że ich stan zdrowia nie pozwala na donoszenie ciąży. Co więcej mam wrażenie, że wszystkie te osoby były w późniejszym czasie trwania ciąży zadowolone z tego faktu i przygotowywały się do macierzyństwa.
– A czy istnieją jakieś procedury medyczne dotyczące podobnych sytuacji?
– Nie znam takich procedur jeśli chodzi o psychiatrię. Myślę, że jest to po prostu kwestia dobrego badania psychiatrycznego, właściwego ustalenia, rozpoznania, przemyślenia, ale przede wszystkim podjęcia leczenia. Dopiero na tej podstawie lekarz powinien podjąć decyzję, która dotyczyłaby tego, czy rzeczywiście kontynuowanie ciąży stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia matki, to znaczy oceny czy rzeczywiście w wyniku ciąży można się obawiać znacznego i trwałego pogorszenia stanu zdrowia psychicznego. Moim zdaniem takie sytuacje będą bardzo rzadkie.
– Jak w takim razie powinien zachować się lekarz, gdy zgłosi się do niego kobieta, zapewniająca, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej zdrowia psychicznego, bądź bezpośrednio jej życia?
– Przede wszystkim należy ją leczyć. Mam na myśli psychoterapię, leczenie farmakologiczne, troskę o poprawę warunków domowych, zapewnienie wsparcia… Możliwości działania w takiej sytuacji jest bardzo dużo, nie przychodzi mi do głowy sytuacja, w której najlepszym możliwością działania czy też działaniem pierwszego rzutu byłoby usunięcie ciąży. Wydaje mi się to absurdalnym pomysłem, który nie prowadzi do dobrego celu. Jeśli kobieta chce dokonać aborcji, psychiatra nie powinien na podstawie jednej rozmowy wydawać jednoznacznego orzeczenia, że jedynym rozwiązaniem jest przerwanie ciąży.
– A czy nie jest tak, że aborcja mogłaby wręcz pogorszyć stan kobiety? Wiele mówi się przecież o syndromie postaborcyjnym.
– Oczywiście, że tak. Niejednokrotnie spotykałem się w moim gabinecie z sytuacjami, gdy zgłaszały się do mnie kobiety, które poddały się aborcji, co spowodowało potem zespół depresyjny, lęki, myśli samobójcze. Każda kobieta może potem żałować aborcji, również ta, która jej chciała, dlatego uważam, że psychiatrzy nie powinni brać w tym udziału. Jeżeli faktycznie liczba aborcji wykonanych z tzw. “przesłanki psychologicznej” drastycznie wzrosła, to wygląda to na sposób ominięcia obecnie obowiązującego prawa.
– Jakie Pan Profesor widzi alternatywy w takiej sytuacji?
– Nie wydaje mi się, żeby usunięcie ciąży było sposobem leczenia choroby psychicznej, nigdy nie spotkałem się z opisem takiej metody terapii. Jak już wspomniałem, trzeba zdiagnozować pacjentkę i leczyć zaburzenia psychiczne z jakimi ta kobieta się boryka. Chociaż w ciąży zakres leków, które można stosować jest ograniczony, jest wiele środków przeciwdepresyjnych, które można przyjmować w ciąży, można też stosować elektrowstrząsy, które są bardzo skuteczną formą leczenia. Sam wielokrotnie robiłem je kobietom w ciąży i spowodowały one znaczą poprawę psychicznego stanu zdrowia pacjentek i umożliwiły zdrowy poród dziecka. Zdaję sobie sprawę, że takie twierdzenie jest znacznym uproszczeniem, ale osobie, którą boli noga, nie mówi się żeby ją od razu amputowała, podejmuje się raczej odpowiednie leczenie. Leczyłem wiele kobiet cierpiących na depresję w ciąży, leczenie to we wszystkich przypadkach, które pamiętam, przyniosło dobre efekty.
– Dziękuję za rozmowę.